MON pozywa byłego ambasadora w Waszyngtonie za "kłamstwa" nt. Wojsk Obrony Terytorialnej

W związku z kłamstwami rozpowszechnianymi przez Ryszarda Schnepfa, jakoby Wojska Obrony Terytorialnej składały się "głównie z aktywistów rekrutowanych z nacjonalistycznych organizacji młodzieżowych (ONR), które mają przejąć kontrolę nad codziennym życiem ludności cywilnej", informujemy, że MON występuje na drogę prawną wobec autora tych kłamstw i mediów je rozpowszechniających - głosi lakoniczny komunikat resortu obrony.

Jak zauważa portal fronda.pl, chodzi o list, jaki Ryszard Schnepf rozesłał do przedstawicieli środowisk akademickich w Stanach Zjednoczonych.

Zobacz również:

Siemoniak: Obrona terytorialna to wielkie show i propaganda

Można w nim było przeczytać między innymi, że w Polsce za rządów PiS mamy do czynienia z "komunistyczną propagandą w mediach", czystkami w instytucjach publicznych, na dodatek istnieje "nieoficjalne poparcie dla radykalnie prawicowych, nacjonalistycznych oraz antysemickich organizacji" - relacjonuje fronda.pl.

Jak kontynuuje, Schnepf pisał również, że "polityczna opozycja ma być całkowicie zmarginalizowana", "autonomia uniwersytetów jest zagrożona" i że "zagraniczne i krajowe media podzielą ten sam los (...)".

W odniesieniu do WOT-u były ambasador wskazywał - jak cytują fronda.pl i resort obrony - że "nowo utworzona Obrona Terytorialna, złożona głównie z aktywistów rekrutowanych z młodzieżowych organizacji nacjonalistycznych (ONR), przejmie kontrolę nad codziennym życiem obywateli".

Wojska Obrony Terytorialnej to sztandarowy projekt szefa MON Antoniego Macierewicza.

To piąty, najmłodszy, rodzaj sił zbrojnych, utworzony formalnie z początkiem bieżącego roku. Misją formowanych Wojsk Obrony Terytorialnej jest obrona, a także wspieranie lokalnych społeczności m.in. poprzez reagowanie w sytuacjach klęsk żywiołowych, katastrof i wypadków.

Według założeń MON-u, w 2019 roku obrona terytorialna ma liczyć 53 tysiące żołnierzy.

_(e)