Nawet 130 osób umiera w Polsce co roku po spożyciu nielegalnego alkoholu, głównie metanolu. Nielegalny, wysokoprocentowy trunek trafia na czarny rynek w ilości 17 milionów litrów rocznie. To około 10-15 procent rynku spirytusowego w Polsce.

Z danych inspekcji celnej wynika, że nielegalny alkohol wcale nie pochodzi z bimbrownictwa. Główne jego źródło to odkażanie alkoholu przemysłowego. Zajmują się tym zorganizowane grupy przestępcze i ich laboratoria chemiczne. Alkohol przemysłowy służy do produkcji rozcieńczalników, farb, lakierów czy kosmetyków. To jest produkt, który można normalnie kupić. Jego odkażanie wymaga oczywiście zaawansowanej procedury. W związku z tym staramy się wprowadzać takie przepisy, które poprzez pary skażalników powodują, że odkażanie jest w warunkach polowych mocno utrudnione. W warunkach laboratoryjnych - jak powiedziałem - wszystko jest możliwe - przyznaje Jacek Kapica z resortu finansów.

Taki alkohol zawiera dziesiątki związków, które mogą zabić. W co ósmej butelce są aldehydy, w co trzeciej chloroform, a co dziesiąty litr zawiera zabójczy metanol. Jedna butelka na sto to jest zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, natomiast 30 procent butelek zawiera nieduże ilości chloroformu, ale regularne spożywanie nawet niewielkiej ilości chloroformu zwiększa ryzyko marskości wątroby oraz raka trzustki - ostrzega Leszek Wiwała z Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Spirytusowego.

Tzw. "odkażanka" trafia gównie na targowiska i bazary. Z kontroli Służby Celnej wynika, że w sklepach i punktach gastronomicznych właściwie nie znaleziono podrabianego alkoholu. Przebadano 284 tysiące butelek oraz sprawdzono 100 punktów detalicznych i 308 lokali gastronomicznych. Pozostałości odkażania ujawniono w 18 przypadkach na 721.