Gniady kucyk spacerował nocą ulicami warszawskiego Wawra. W każdej chwili zwierzę mogło zostać potrącone przez samochód. O nietypowej sytuacji straż miejską poinformowały mieszkanki stolicy. Zaraz po zatrzymaniu kucyka, służby znalazły dla niego tymczasowy nocleg. Rano odnaleziono zaskoczoną ucieczką zwierzęcia właścicielkę.

Spore zdumienie musiał wywołać widok kucyka biegającego ok. godz. 23.30 jezdnią Traktu Lubelskiego. Zwierzę było bez opieki i najwyraźniej cieszyło się swobodą. Kobiety, które zauważyły kuca zadzwoniły do straży miejskiej. Interwencję podjął Patrol Eko.

Na miejscu zastaliśmy dwie kobiety, które trzymały na uwięzi gniadego kucyka. Powiedziały, że zainteresowały się nim ponieważ w nocy zwierzę było niewidoczne dla kierowców i mogło zginąć potrącone przez samochód. Kucyk był zdrowy i spokojny - powiedział st. insp. Tomasz Szymczak z Patrolu Eko.

Jeszcze w nocy funkcjonariusze próbowali ustalić właściciela kucyka, ale w miejscach do których się udawali nikt się do niego nie przyznawał. Zwierzę zostało tymczasowo odwiezione do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich zwierząt w Marysinie Wawerskim. Rano poszukiwania właściciela kucyka wznowiono. Jak się okazało, właścicielka nie wiedziała, że kuca od kilku godzin nie ma w gospodarstwie.

Chodziliśmy dosłownie od posesji do posesji szukając właściciela zwierzęcia. Na terenie jednej z nich zauważyliśmy zagrodę dla zwierząt. Zapytaliśmy się właścicielki, czy hoduje kuca. Na pytanie, czy na pewno zwierzę jest na terenie gospodarstwa, kobieta odpowiedziała, że tak, bo jeszcze ok. 21.30 go karmiła. Poprosiliśmy jednak, aby to sprawdziła. Po kilku minutach kobieta wróciła zdenerwowana, pytając co stało się z kucykiem i czy nic mu nie jest - opowiada mł. insp. Andrzej Kryśkiewicz z VII Oddziału Terenowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy
 
Strażnicy przekazali właścicielce informację, gdzie znajduje się jej zwierzę. Pouczyli ją również, aby odpowiednio zabezpieczyła zagrodę.

APA