Pełnomocnik Mariusza T. złożył apelację od orzeczenia Sądu Okręgowego w Rzeszowie, który 3 marca uznał T. za osobę stwarzającą zagrożenie i nakazał umieścić go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Mec. Marcin Lewandowski poinformował, że w odwołaniu zakwestionował opinie biegłych, na których oparł się sąd.

Zdaniem Lewandowskiego, opinie biegłych: dwóch psychiatrów, seksuologa i psychologa są powierzchowne, bo zostały wydane po jednorazowej rozmowie z Mariuszem T., a także na podstawie jego akt osobowych, książki zdrowia (w której są m.in. wszystkie badania lekarskie, zgłaszane kłopoty ze zdrowiem czy przyjęte formy leczenia) oraz opinii sprzed 25 lat, opracowanych przez terapeutów z więzienia w Strzelcach Opolskich, gdzie T. odbywał karę, zanim trafił do więzienia w Rzeszowie. Biegli nie złożyli wniosku o dodatkową obserwację T. w ośrodku zamkniętym.

Lewandowski uważa natomiast, że biegli powinni oprzeć swoje opinie na podstawie rozmowy połączonej z obserwacją w ośrodku.

Adwokat zanegował też prawidłowość wydania opinii przez biegłych. Jego zastrzeżenia budzi fakt, że dokumenty, na podstawie których zespół biegłych przygotował opinie, nie były wówczas dopuszczone jako dowód w sprawie - sąd przyjął te dokumenty za dowód dopiero na pierwszej rozprawie ws. T., która odbyła się 10 lutego. Biegli opracowali zaś swoje opinie w styczniu.

Ponadto Lewandowski podkreślił, że do tej pory nie zostały mu dostarczone załączniki akt. Chodzi m.in. o kopie książki zdrowia T. i jego akt osobowych, w związku z czym nie mógł się do nich odnieść.

Jak poinformował rzecznik rzeszowskiego sądu apelacyjnego Roman Skrzypek, po wpłynięciu odwołania sąd może albo wyznaczyć od razu termin rozprawy, albo zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem o konstytucyjność ustawy dotyczącej nadzoru nad najgroźniejszymi przestępcami. Na początku marca wniosek o zbadanie tej ustawy skierował już do TK prezydent Bronisław Komorowski.

Wniosek o uznanie T. za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób i jego izolację w ośrodku w Gostyninie złożył 22 stycznia dyrektor zakładu karnego w Rzeszowie, gdzie T. odbywał karę. Skierowanie takiego wniosku umożliwiła ustawa o nadzorze nad groźnymi przestępcami, która zaczęła obowiązywać właśnie 22 stycznia. Dotyczy ona groźnych przestępców, u których podczas odbywania kary w systemie terapeutycznym występowały zaburzenia psychiczne bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy" zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.

Mariusz T. to pedofil skazany w 1989 roku za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na mocy amnestii na 25 lat więzienia. Wyrok odsiadywał najpierw w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, później, w 2012 roku, trafił do więzienia w Rzeszowie na oddział dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi, m.in. z zaburzeniami preferencji seksualnych.
11 lutego T. wyszedł z więzienia. Na wolności pozostaje pod dozorem policji, ma też zapewnioną ochronę - cały czas jest przy nim dwóch funkcjonariuszy. Miejsce zamieszkania T. jest trzymane w ścisłej tajemnicy.

Do czasu uprawomocnienia się orzeczenia o umieszczeniu go w Gostyninie T. nie może - decyzją sądu - opuszczać miejsca zamieszkania w nocy, między godziną 22 a 7. Musi także zgłaszać policji, godzinę wcześniej, zamiar opuszczenia swojego miejsca pobytu i podawać miejsce, gdzie się udaje. Nie może opuszczać kraju, a policja może stosować wobec niego czynności rozpoznawczo-operacyjne.