25 osób, w tym 20 osadzonych w Zakładzie Karnym w Sieradzu, jest podejrzanych o handel narkotykami na terenie więzienia. Niedozwolone substancje mieli dostarczać między innymi pracownicy firmy, w której pracowali osadzeni. Wszystkim grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności.

Śledztwo w tej sprawie od lutego prowadzą sieradzcy policjanci pod nadzorem miejscowej prokuratury rejonowej. Wtedy też doszło do pierwszych zatrzymań. Na parkingu przed jednym z marketów w ręce policjantów wpadli dwa mężczyźni w wieku 27 i 49 lat. Znaleziono przy nich 300 g marihuany i 14 g amfetaminy.

Dzień później - we współpracy z dyrekcją Zakładu Karnego w Sieradzu - zatrzymani zostali dwaj pracownicy sieradzkiego oddziału jednej z warszawskich firm, w którym zatrudnieni byli także więźniowie.

Później rozpoczęły się zatrzymania więźniów. Na początku czerwca aresztowano kolejnych pięciu mężczyzn, z których część odbywa wieloletnie kary pozbawienia wolności. Wczoraj zatrzymano 11 osadzonych. Wszyscy usłyszeli zarzuty wprowadzenia do obrotu znacznych ilości narkotyków.

W śledztwie podejrzana jest także 61-letnia mieszkanka Sieradza.

W sumie zarzuty w tej sprawie usłyszało dotąd 25 osób; 13 z nich decyzją sądu zostało aresztowanych.