Lekarz zespołu ratunkowego z Lidzbarka Warmińskiego w trybie natychmiastowym stracił pracę po tym, jak odmówił udzielenia pomocy medycznej choremu psychicznie pacjentowi. Lekarz zabronił też udzielenia takiej pomocy towarzyszącym mu ratownikom medycznym.

Do incydentu z udziałem lekarza karetki pogotowia w Lidzbarku Warmińskim doszło we wtorek rano. Patrol złożony z celnika i strażnika granicznego zauważył obnażonego, niemal zupełnie nagiego i zziębniętego mężczyznę. Ponieważ nie było z nim kontaktu, patrol wezwał karetkę.

Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził, że mężczyzna jest pijany i odmówił udzielenia mu pomocy. Zabronił także wpuszczenia zziębniętego człowieka do karetki, co chcieli uczynić towarzyszący lekarzowi ratownicy medyczni.

Jak się wkrótce okazało, mężczyzna, do którego wezwano karetkę, był chory psychicznie. Z miejsca zdarzenia zabrała go żona. Poinformowana o incydencie dyrektor lidzbarskiego szpitala w trybie natychmiastowym rozwiązała z lekarzem karetki kontrakt.

To zdarzenie było kroplą, która przelała czarę goryczy, bo do incydentów z udziałem tego lekarza dochodziło także w przeszłości w sytuacjach, gdy pomocy wymagali chorzy psychicznie lub pijani. Lekarz ten nie umiał się w takich wezwaniach zachować. Incydent uważam za skandaliczny, ponieważ lekarzowi zabrakło empatii, przepraszam za to jego rodzinę - powiedziała dyrektor szpitala w Lidzbarku Agnieszka Lasowa.

Dyrektor przyznała, że lekarz, z którym rozwiązała umowę, pracował wyłącznie w lidzbarskim pogotowiu, miał kilkuletni staż.

Będę teraz miała kłopoty kadrowe, trudno o dobrego lekarza do zespołu ratownictwa medycznego, ale nie mogłam dłużej tolerować zachowań tego lekarza
- dodała Lasowa.