"Informuję protestujących niepełnosprawnych i ich opiekunów że będę u Was w Sejmie w poniedziałek 21 maja" - napisał na Twitterze Lech Wałęsa.

Prezydent Lech Wałęsa, jako była głowa państwa, ma swobodny wstęp do budynków Parlamentu, bez okazywania jakichkolwiek dokumentów. Poniedziałkowe spotkanie odbędzie się zgodnie z jego życzeniem - napisał na Twitterze dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu.

ZOBACZCIE ZARZĄDZENIE MARSZAŁKA SEJMU WS. WSTĘPU DO BUDYNKÓW POZOSTAJĄCYCH W ZARZĄDZIE KANCELARII SEJMU



Chcę porozmawiać z protestującymi. Wszystkim Polakom zależy na zakończeniu protestu i rozwiązaniu problemu. Myślę ze Marszałek @MarekKuchcinski i Kancelaria Sejmu @KancelariaSejmu docenia powagę sytuacji skoro z protestującymi mógł sie spotkac Ekscelencja kardynał Kazimierz Nycz - napisał również Lech Wałęsa. 

B. prezydent zwrócił się jednocześnie do manifestujących pod Sejmem poparcie dla opiekunów osób niepełnosprawnych "o zachowanie spokoju i obywatelskiej powagi". Sprawa jest bardzo poważna i emocje nie są wskazane - zaznaczył Wałęsa.

W środę do protestujących w Sejmie chciała przyjść szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. Nie została jednak wpuszczona do budynku parlamentu. Funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej przed biurem przepustek powiedzieli: Nie mamy informacji, że pani może wejść.

Jest mi przykro. Jestem obywatelką Polski, patriotką, osobą niepełnosprawną i uważam, że mam prawo wejść do tych ludzi i powiedzieć im: słuchajcie, niepełnosprawność to jest tylko coś, co się przydarza, z tym można żyć. Ale żeby można było z tym żyć, trzeba walczyć o swoje prawa. I o te prawa dzisiaj walczymy i chciałabym móc to robić razem z tymi ludźmi, ale niestety uniemożliwiono mi to - powiedziała.

Zaapelowała też do protestujących: Mam jedną prośbę do niepełnosprawnych i rodziców. Walczcie do końca, nie odpuszczajcie, teraz albo nigdy. Szefowa PAH dodała: Mnie 62 lata życia z niepełnosprawnością nauczyły tego, żeby nie odpuszczać sobie i różnych możliwości, które się stwarzają. Gdybym odpuściła, dzisiaj by mnie tutaj z państwem nie było. (...) Trzeba nauczyć władzę tego, że ludzie nie przychodzą tutaj protestować dla zabawy. (...) Oni walczą o swoją godność.

Protestujący w Sejmie: Jesteśmy zastraszani, wciąż czekamy na kompromis

Wczoraj protestujący na konferencji prasowej przekazali, że dwaj niepełnosprawni - Adrian Glinka i Jakub Hartwich - dostali zakaz wychodzenia na spacery przed budynek Sejmu. Ich zdaniem, zostali oni ukarani za spotkanie z szefową Polskiej Akcji Humanitarnej Janiną Ochojską, która nie została wpuszczona do budynku parlamentu.

Na spacer nadal mogą natomiast wychodzić dwie inne niepełnosprawne - Magda i Wiktoria. Myślimy, że to celowa gra, bo my powiemy, co się tu dzieje, o co walczymy, a dziewczynki niestety nie powiedzą - wskazywał Jakub Hartwich.

Glinka zaapelował do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, "o szybką zmianę decyzji i nieograniczanie możliwości korzystania z powietrza, bo to jest po prostu ograniczenie wolności".

Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna) pytana przez dziennikarzy o zakaz wychodzenia na spacery dla dwóch niepełnosprawnych powiedziała, że ten temat był na Prezydium Sejmu wyjaśniany. Wskazano, że dziewczynki, które też tutaj są, mogą na te spacery wychodzić, natomiast, gdy zgody udzielono chłopcom, to wczoraj zamiast na spacery wykorzystano ten czas na wywiady, i stąd odmowa, ponieważ to wychodzenie ma służyć zdrowiu, przebywaniu na świeżym powietrzu - podkreśliła Dolniak.

Protest trwa od 18 kwietnia

Protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty: zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.

Protestujący uważają, że dotychczas zrealizowano jeden z ich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent, renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Prezydent podpisał również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem autorów ustawy (posłowie PiS) spełnia ona jeden z postulatów protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.

(m)