"Granica między kręceniem się na ekskluzywnych imprezach a byciem luksusową prostytutką jest cienka. Jeżeli pracujesz w modelingu, to jesteś przedmiotem" - mówi jedna z dziewczyn, które wyjeżdżały do luksusowych zagranicznych kurortów jako modelki, a pracowały jako luksusowe prostytutki. Do sądu trafił już akt oskarżenia w tej sprawie. Jak ujawniliśmy już na RMF24, na ławie oskarżonych zasiądzie 6 stręczycielek. O kulisach seksafery pisze tygodnik "Newsweek".

Cześć! Obejrzałam twoje zdjęcia w internecie. Organizuję różne wyjazdy - układy dla atrakcyjnych dziewczyn. (...) Stawka za sam pobyt to 1000 euro plus za każdą »pracę« 1500 euro do ręki. (...) Niektóre dziewczyny zarabiają nawet po 10 tys. euro. Nie ukrywam, że jest to bardzo szybki sposób zarobienia dużych pieniędzy, ale tylko od ciebie zależy, jak wykorzystasz swój urok. (...) Wszystko jest dyskretne, gdyż ludzie, z którymi współpracuję, to głównie ludzie publiczni - między innymi wiadomości o takiej treści trafiły do wielu modelek, które zdecydowały się na zagraniczne wyjazdy.

Ich nadawcami były między innymi - Emi, Ewa i Asia, które działały w różnych miastach Polski. Jak ustaliła prokuratura, w ciągu czterech lat - między 2005 a 2009 rokiem - oskarżone wysłały kilkadziesiąt kobiet do wielu zagranicznych miast, by tam "umilały" czas bogatym i znanym osobom. "Modelki" jeździły między innych do Cannes, Courchevel i na Majorkę.

Wszyscy wiedzieli, po co modelki wyjeżdżają za granicę

O tym, dokąd i po co jeżdżą dziewczyny wiedziało całe środowisko. Jak przekonywała podczas przesłuchań Joanna B. - jedna ze stręczycielek - modelki, które decydowały się na zagraniczne wyjazdy, nie były do niczego zmuszane. Dziewczyny mnie wyśmiały i powiedziały, że jest to niemożliwe, że nie zdawałam sobie sprawy, gdzie i po co lecę. (...) Powiedziałem temu księciu, że mam chore jajniki i muszę wracać do Polski, bo tak chciałam wybrnąć z tej sytuacji - mówi na łamach "Newsweeka" 25-letnia Joanna O. z Warszawy.

Granica między kręceniem się na ekskluzywnych imprezach a byciem luksusową prostytutką jest cienka. Jeżeli pracujesz w modelingu, to jesteś przedmiotem, który można ustawić tu lub tam - dodaje inna modelka, która decydowała się na zagraniczne wyjazdy.

Orgie w warszawskim apartamencie

Podobnie jak jasne dla całego środowiska były cele zagranicznych wyjazdów, na które werbowano modelki, tak nikt nie miał również wątpliwości, co dzieje się w jednym z apartamentów w warszawskiej Babka Tower. Policja namierzyła go, tropiąc szajkę stręczycielek. Orgie z udziałem klientów z Polski organizowała tam Anna P. - znana warszawska modelka.

Po zatrzymaniu Emi w Warszawie dziewczyny w panice zaczęły zmieniać numery telefonów, kasować maile i wiadomości SMS, ponieważ notatnik stręczycielki trafił w ręce policji. W środowisku zrobiło się bardzo gorąco. Oskarżone odpowiedzą teraz przed sądem za osiąganie korzyści majątkowych z prostytucji i jej umożliwianie.

Więcej o kulisach seksafery w dzisiejszym wydaniu "Newsweeka".

(bs)