„Na dzisiejszym kongresie PiS pokazał, że nie ma konkretnych recept na poprawę poziomu życia Polaków”- stwierdził minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem, partia Jarosława Kaczyńskiego ma nawet problemy z poprawnym zdiagnozowaniem obecnej sytuacji.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza PiS narzeka na sytuacje na rynku pracy, ale za swoich rządów nie zrobił nic, by poprawić kwestię szkoleń i staży dla bezrobotnych. Dopiero my wprowadzamy nowe instrumenty wsparcia: bony zatrudnieniowe, na zasiedlenie, pożyczki na start biznesu i tworzenie nowych miejsc pracy, trójstronne umowy szkoleniowe czy grant na telepracę ­- wyliczał minister. W czasie kongresu padła m.in. obietnica wydłużenia urlopów macierzyńskich nawet do 6 lat. Dlaczego PiS nie zrobił tego, gdy rządził? - pytał. Podkreślił też, że powinno się oceniać konkretne działania, a nie puste obietnice.

Minister odniósł się też do postulatu PiS ws. łatwiejszej dostępność przedszkoli. My chcemy pomagać rodzicom od pierwszych miesięcy życia dziecka. Jeszcze w 2006 roku w Polsce było zaledwie 371 żłobków. Zeszły rok skończyliśmy już z 1320 placówek dla najmłodszych. Cały czas będą powstawać następne dzięki ułatwieniom wprowadzonych w ustawie żłobkowej - zapewnił.

(mn)