„Wrogowie są nie w Moskwie, lecz w meczetach" – to kolejna wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego, która wywołała burzę na politycznych salonach. Szef Parlamentu Europejskiego przyznaje, że nie wyklucza ukarania Polaka.

Nasi wrogowie nie są w Moskwie. Są w meczetach w Paryżu, w Marsylii. Powinniśmy walczyć z socjalizmem, aby nie niszczył gospodarki. Powinniśmy zniszczyć ten system zasiłków, który przyciąga do Europy niewłaściwe osoby, demoralizując Europejczyków - mówił Janusz Korwin-Mikke w trakcie debaty z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.

Powinniśmy wprowadzić znowu karę śmierci. Nie wygramy wojny, kiedy oni nas zabijają, a my nie możemy ich zabić. Jeżeli mamy przetrwać, to powinniśmy odrzucić całe acquis, wszystkie przepisy europejskie. Dlatego też uważam, że Unię Europejską należy zniszczyć - dodał europoseł.

Niemiecki europoseł Zielonych Reinhard Buetikofer ocenił, że wypowiedź Polaka jest podżeganiem do nienawiści i zażądał reakcji szefa PE. Martin Schulz zapewnił, że starannie przeanalizuje słowa Korwin-Mikkego. Moim zdaniem była to wypowiedź haniebna - oświadczył.

We wrześniu ub.r. Korwin-Mikke został już ukarany przez władze PE odebraniem dziesięciu diet poselskich, czyli 3 tys. euro, za nazwanie bezrobotnych młodych ludzi w UE "Murzynami Europy".

"Nie jestem Charlie"

Janusz Korwin-Mikke wywołał konsternację także w poniedziałek, gdy europarlament czcił pamięć 17 ofiar ubiegłotygodniowych zamachów we Francji na redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" oraz sklep żydowski. Wielu europosłów przyszło na salę obrad w Strasburgu z czarnymi tabliczkami z napisem "Je suis Charlie" ("Jestem Charlie"). Tymczasem Polak na ekranie swojego laptopa wyeksponował napis: "Nie jestem Charlie. Jestem za karą śmierci".

Atak na redakcję "Charlie Hebdo" to nie był atak przeciwko wolnemu słowu. Był to atak przeciwko niedopuszczalnym, moim zdaniem, publikacjom tego pisma. Ci ludzie nie byli bojownikami o wolne słowo, tylko bojownikami o to, żeby zniszczyć wartości europejskie" - tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami. Nie można być jednocześnie Europejczykiem i popierać Charlie. Absolutnie nie jestem Charlie. Jestem anty-Charlie, natomiast jestem przeciwko mordowaniu ludzi  - zastrzegł.

(mn)