Sztuczna mgła prawdopodobnie nie była przyczyną karambolu w podłódzkich Kowiesach w maju zeszłego roku. Zderzyło się wówczas 11 samochodów, trzy osoby zginęły. Początkowo śledczy przypuszczali, że katastrofę wywołały urządzenia sadownicze, które wykonywały w tym czasie opryski. Do opinii biegłych dotarł nasz reporter Krzysztof Zasada.

Biegli wzięli pod lupę najdrobniejsze cząstki z karoserii uczestniczących w karambolu samochodów. Zabezpieczono je jeszcze w dniu wypadku. Okazało się, że nie ma tam żadnych śladów substancji wykorzystywanych przez sadowników do tworzenia specjalnej mgły, która ma chronić drzewa przed zamarzaniem.

Śledczy - jak usłyszał reporter RMF FM - nie rezygnują całkowicie z wersji sztucznej mgły, ale pomału się od niej dystansują. Wiele wskazuje na to, że potężna mgła nad ekspresową trasą S8 była naturalnym zjawiskiem atmosferycznym.

(mpw)