Posłom PiS nie udało się wykluczyć przewodniczącego komisji do spraw nacisków Andrzeja Czumy, mimo że był prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości w czasie, gdy rzeszowska prokuratura stawiała zarzuty dotyczące afery gruntowej. Komisja przegłosowała też wniosek PO, aby nie przesłuchiwać dzisiaj byłego szefa CBA.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości pytają więc, czego boi Platforma, że nie chce przesłuchać Mariusza Kamińskiego? Posłowie PO oficjalnie twierdzą, że nie chodzi o strach przed słowami Kamińskiego, ale do komisji dotarły nowe dokumenty – uzasadnienie prokuratorskich zarzutów dla byłego szefa CBA i trzeba je po prostu przeczytać.

To zupełny przypadek, że nie było na to czasu, bo dokumenty przyszły dopiero wczoraj. Nie miałem możliwości zapoznać się z bardzo istotnym dokumentem i proszę się pani poseł Marzeno Doroto Wróbel nie śmiać. Pani się do mnie uśmiecha. No tak, to jest czarujące - mówił poseł PSL Leszek Deptuła. Czarów jednak nie było. Posłowie koalicji, jak chcieli tak zrobili – odwołali przesłuchanie Kamińskiego. Nie opowie on więc ani o aferze gruntowej, ani co ważniejsze o aferze hazardowej. Miałby do tego prawo w tzw. swobodniej wypowiedzi.

Być może chodziło o to, by Kamiński nie opowiedział swojej wersji afery hazardowej przed komisją do spraw nacisków, zanim nie będzie na to gotowa komisja hazardowa. Sam Kamiński wychodząc z Sejmu rzucił tylko, że jest rozczarowany komisją, która jak twierdzi, już napisała swój raport.