Jest wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie Zygmunta N. - głównego podejrzanego w aferze dotyczącej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. Prawdopodobnie jutro przed południem zapadnie decyzja sądu w tej sprawie.

Nizioł przyleciał z Londynu do Polski w piątek wieczorem. RMF FM jako pierwszy informował o zgodzie na jego ekstradycję z Wielkiej Brytanii.

Jego przylot z Wielkiej Brytanii odbył się na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA), który w styczniu 2005 r. wydał Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. W sobotę i niedzielę w areszcie śledczym przy ul. Rakowieckiej w Warszawie N. przeszedł badania medyczne. Planowane na sobotę przesłuchanie w konsekwencji przełożono na poniedziałek.

Prokuratura w Tarnobrzegu od października 2001 r. prowadzi dwa śledztwa w sprawie LFO. Jedno dotyczy właśnie wątku Zygmunta Nizioła; drugie - kilku spotkań, na których miały być naciski ze strony osób z otoczenia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, aby Ministerstwo Zdrowia kontynuowało współpracę z LFO wbrew merytorycznym przesłankom.

W sprawie LFO postawiono już zarzuty kilku osobom, m.in. Włodzimierzowi W. i byłej podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Halinie W.-T. Oskarżonym jest Wiesław Kaczmarek. 2 października ub. r. przed warszawskim sądem zaczął się jego proces. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go w maju 2005 r. o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła.

Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł.