Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie próby samobójczej mężczyzny, który w piątek przed południem podpalił się w okolicach Kancelarii Premiera. Mężczyzna jest w szpitalu, jego stan jest ciężki, ale nie ma zagrożenia życia. W piątek wieczorem do Warszawy wrócił Donald Tusk. Premier zapowiadał, że "chce sprawdzić okoliczności sprawy".

Powodem próby samobójczej miały być kłopoty finansowe. Desperat służył w Centralnym Biurze Śledczym w Wydziale Przestępczości Gospodarczej. Został z niego zwolniony w 2006 roku. Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej poinformował, że śledztwo wszczęto na podstawie artykułu 151. Kodeksu karnego, zgodnie z którym osobie, która "namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie", grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Jak dodał, w sprawie na pewno będą przesłuchiwani świadkowie zdarzenia i osoby biorące udział w akcji ratowniczej. Prokuratura będzie też chciała przesłuchać samego 49-latka, kiedy pozwoli na to stan jego zdrowia. Śledczy zabezpieczyli plecak i list zostawiony przez mężczyznę.

Do tragedii doszło przy Łazienkach Królewskich, naprzeciwko Kancelarii Premiera. Mężczyzna najpierw oblał się rozpuszczalnikiem, później podpalił. Ogień ugasili funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Udzielili także pierwszej pomocy desperatowi i powiadomili pogotowie oraz policję.

Mężczyzna miał przy sobie list do premiera. Według nieoficjalnych źródeł zbliżonych do sprawy wynika z nich, że miał bardzo poważne problemy finansowe, przegrał proces i groził mu komornik. Z treści listu wynika też, że mężczyzna pracował m.in. w urzędzie skarbowym, a ostatnio był ochroniarzem w hipermarkecie. Rzecznik PiS poinformował, że mężczyzna w przeszłości pisał listy do biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego. Były wśród nich m.in. pisma adresowane do premiera Donalda Tuska oraz minister Julii Pitery i przekazywane do wiadomości prezesa PiS. Wszystkie listy dotyczyły korupcji w urzędzie skarbowym. Pojawiają się w nich pytania do Tuska, które były do naszej wiadomości, m.in. dlaczego żyjemy w skorumpowanym kraju, dlaczego jest korupcja. Cały czas chodziło mu o urząd skarbowy - twierdzi Adam Hofman z PiS.