Blisko sto przestępstw zarzuciła stołeczna prokuratura gangowi kierowanemu przez Marcina K., ps. "Belmondziak". Akt oskarżenia wobec szefa grupy i 9 innych osób trafił do sądu - poinformowała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.

Wśród przestępstw zarzuconych grupie jest między innymi wprowadzanie do obrotu znacznych ilości narkotyków, a także produkcja amfetaminy, wymuszenia rozbójnicze, uprowadzenia dla okupu, czerpanie korzyści z nierządu i nielegalne posiadanie broni. Przestępstwa te zostały popełnione od 2006 do 2009 roku.

Sprawa ta stanowi kontynuację postępowań prowadzonych od 2007 roku wobec grupy tzw. szkatułowych na terenie Warszawy i innych miejscowości, kierowanej przez Rafała S., ps. Szkatuła - powiedział rzecznik prasowy stołecznej prokuratury apelacyjnej, prok. Zbigniew Jaskólski. Dodał, że w związku z tymi śledztwami skierowano już wcześniej do sądów szereg aktów oskarżenia.

"Belmondziaka" zatrzymano w październiku 2009 roku. Mieszkał wtedy w Otwocku ze swoją konkubiną i dzieckiem. Nie wzbudzał niczyich podejrzeń, był nawet lubiany przez sąsiadów. Zmieniał wygląd - nosił perukę. Policjanci znaleźli przy nim fałszywe dokumenty - informowała wtedy policja.

Poza podrobionymi dokumentami "Belmondziak" miał też 72 telefony komórkowe, w tym 12 przy sobie. W ten sposób - według funkcjonariuszy - mógł kontaktować się z członkami podwładnych gangów. W ciągu kolejnych tygodni policja zatrzymywała członków kierownictwa grupy "Belmondziaka". W końcu listopada 2009 roku został zatrzymany m.in. "Misiek", który odpowiadał za zbrojne ramię grupy.