Nawet pół tysiąca pociągów może jutro nie wyjechać na tory lub zostanie zatrzymanych na stacjach pośrednich. Kolejarze spółki Przewozy Regionalne szykują na rano dwugodzinny strajk ostrzegawczy, bo od pół roku domagają się 200 złotych podwyżki dla wszystkich pracowników, a zarząd nie chce o tym nawet rozmawiać. W Warszawie rozpoczynają się dziś rozmowy ostatniej szansy.

Na porozumienie związkowców z zarządem spółki nie ma jednak dużych szans. Pracownicy wyjaśniają, że firma przez pół roku ignorowała ich żądania. Na dworcach pojawiły się przeprosiny dla pasażerów. Protest nie jest wymierzony w podróżnych - zapewnia Andrzej Paluch z Federacji Związków Zawodowych. Tu nie chodzi o to, żebyśmy robili na złość pasażerom. Nam chodzi po prostu o załatwienie swoich spraw - tłumaczy.

Pasażerowie są jednak zakładnikiem w tych rozgrywkach pomiędzy pracownikami kolei a zarządem. Kto wygra tę potyczkę wyjaśni się późnym popołudniem.