Wymieniany w rankingach najbogatszych Polaków Jacek D. i członkowie jego rodziny oskarżeni są o nieprawidłowości w handlu kościelną ziemią. Grożą im teraz kary więzienia w zawieszeniu, przepadek nabytych gruntów oraz grzywny.

Prokuratura zarzuca oskarżonym nabywanie ziemi, zwróconej Kościołowi przez Komisję Majątkową, z naruszeniem prawa pierwokupu. Chodzi łącznie o około 1000 hektarów. Według sądu oskarżenia wyłudzani poświadczenie nieprawdy poprzez uzyskiwanie dokumentów, które miałyby stwierdzać, że mieszkają pod określonym adresem.

Było to konieczne, aby w myśl Ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego nabyć status rolnika indywidualnego. Powodowało to, że osoby te mogły nabywać nieruchomości rolne z pominięciem osób uprawnionych, czyli dzierżawców nieruchomości lub Agencji Nieruchomości Rolnych, którym przysługiwało prawo pierwokupu.

"Wina oskarżonych nie budzi wątpliwości"

W czwartek Sąd Okręgowy w Katowicach przesłuchał ostatniego w procesie świadka i rozpoczął wysłuchiwanie mów końcowych stron. Prokurator Radosław Woźniak powiedział w swoim wystąpieniu, że wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. 

Zażądał wymierzania im kar więzienia w zawieszeniu, grzywien oraz przepadku kupionej od instytucji kościelnych ziemi jako mienia pochodzącego z przestępstwa. Najsurowszej kary - dwóch lat pozbawienia wolności i 4,5 mln zł grzywny oskarżyciel zażądał dla Jacka D.

Po przerwie w rozprawie głos zabierze obrona.


(md)