"Przyjdzie koza do woza" - to hasło pikiety jaką kilkudziesięciu mieszkańców Inowrocławia rozpoczęło w południe przed Kancelarią Premiera w Warszawie. Inowrocławianie domagają się szybkiej budowy obwodnicy swojego miasta.

Oprócz transparentu z uśmiechnięta kozą pikietujący przynieśli metrowego pluszowego misia z tabliczką "Miś na miarę naszych możliwości", a to dlatego, że tę obwodnicę władze obiecują mieszkańcom już od czasów filmu Stanisława Barei. Protestujący mają także transparenty z napisami: "TIR-y niszczą miasto" i "Nie róbmy polityki, budujmy obwodnicę". Przed kancelarię premiera, wraz z prezydentem Inowrocławia przyjechali mieszkańcy, radni i uczniowie ze szkoły muzycznej, którzy przygrywają pikietującym na instrumentach dętych.

Szanse na to, że budowa obwodnicy Inowrocławia trafi z listy rezerwowej do wykazu inwestycji, które mają się rozpocząć przed końcem 2013 są prawie równe zeru. Inwestycje, które zatwierdził ostatnio rząd, czyli trasy S3 i S17 są lepiej przygotowane, to znaczy bardziej zaawansowane. Mimo tego mieszkańcy Inowrocławia próbują wywalczyć budowę trasy, bo pamiętają obietnice Platformy sprzed wyborów. U nas przed wyborami był pan Komorowski i pan Tusk . Obiecali, że głosowanie na nich jest równoznaczne z budową obwodnicy. To klasyczna kiełbasa wyborcza. Głosowali na nich mieszkańcy miasta, a okazało się jednak, że są to obietnice przesunięte na czas bliżej nieokreślony - powiedział jeden z uczestników pikiety reporterowi RMF FM.

Protest trwa, mieszkańcy złożyli też swoją petycję w kancelarii premiera.