"Liczę po cichu na ten mandat. Jestem jednak realistką i wiem, że w życiu różnie bywa. Jeśli się nie dostanę, to nie będę mocno rozpaczać" - stwierdziła Henryka Krzywonos-Strycharska, która kandyduje do Parlamentu Europejskiego z drugiego miejsca listy PO w Pomorskiem. "Nie jestem żadną celebrytką. Ja już swoje w życiu raz zrobiłam i nie muszę się za to wstydzić. Za co się biorę, to kończę. Jak mówię A, to jest i Z" - dodała.

61-letnia Krzywonos-Strycharska przy molo w Gdańsku-Brzeźnie zbierała dziś podpisy mieszkańców pod listą kandydatów PO do europarlamentu. Zapowiedziała, że w razie niepowodzenia w majowych wyborach do PE, zamierza startować w wyborach do Sejmu lub Senatu w 2015 r.

Pytana o program wyborczy podkreśliła, że sprawy, które są jej bliskie, to głównie pomoc społeczna i zatrudnienie. Myślę, że w nich się bardzo dobrze odnajdę w Parlamencie Europejskim. Tam jest ciężka praca i jestem na nią przygotowana. Na pewno nie przyniosę Polsce wstydu - mówiła.

W poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego PO zdobyła w Pomorskiem dwa mandaty (Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa), a jeden przypadł PiS (Tadeusz Cymański). Mandat Lewandowskiego po objęciu przez niego stanowiska komisarza UE ds. budżetu przejął Jan Kozłowski.

(mn)