Czołowe europejskie giełdy: w Londynie, Frankfurcie nad Menem i Paryżu kończą sesje na plusie. Podobnie było w Warszawie. Wskaźnik giełdowy WIG 20 wzrósł o prawie 2 procent. Czy to już koniec paniki na rynkach finansowych?

To na razie próba, na szczęście udana, zapanowania nad emocjami po poniedziałkowych, gigantycznych spadkach. Dziś inwestorom udało się opanować sytuację. Nie jest jednak wykluczone, że jutro giełda znów zacznie ruch w dół. Wszystko będzie zależeć od tego, jak dziś zakończy się sesja w Stanach Zjednoczonych. Początek handlu na Wall Street niestety nie wyglądał obiecująco, bo indeksy znów traciły na wartości.

Analitycy wierzą jednak, że sytuacja w Polsce z czasem zacznie wracać do normy: Tego typu spadki, tak wysokie, zdarzają się najczęściej w okresie paniki kończącej całą falę spadkową - przekonuje ekonomista Alfred Adamiec. Polscy i europejscy inwestorzy z niepokojem patrzą za ocean. Wydarzania na Wall Street będą odczuwane także nad Wisłą.

Spadki w Warszawie to następstwo tego, co dzieje się w całej Europie. Giełdy europejskie i azjatyckie pogrążyły się w spadkach po informacjach zza oceanu. Amerykańscy inwestorzy źle odebrali prezydencki plan ratowania gospodarki i przed weekendem Wall Street zalała się spadkami.