Po wyjściu Mariusza Trynkiewicza na wolność policjanci, w ramach nadzoru prewencyjnego, będą mogli go m.in. obserwować, legitymować i przeszukiwać. On sam będzie musiał informować policję np. o zmianie miejsca zamieszkania.

Jutro Mariusz Trynkiewicz opuści więzienie, w którym spędził ostatnie 25 lat swojego życia. Pedofil morderca odbywał w więzieniu karę za zamordowanie czterech chłopców. Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie uznał dziś Trynkiewicza za osobę niebezpieczną i odroczył rozprawę do 3 marca.

Trynkiewicz nie może opuszczać kraju, a policja będzie mogła stosować wobec niego działania operacyjne - np. podsłuch lub obserwację.

Sami policjanci nie chcą ujawnić, jak będą one przebiegać. Nieoficjalnie mówią, że wszystko zależy od "rozwoju sytuacji". Przypominają też, że Trynkiewicz może sam wystąpić o ochronę i jeśli będzie to zasadne, to ją dostanie.

Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski wyjaśnia, że to ja ma wyglądać nadzór prewencyjny regulują art. 22 i 23 ustawy. Zgodnie z nią osoba, wobec której zastosowano taki nadzór, ma obowiązek każdorazowego informowania komendanta policji o zmianie miejsca stałego pobytu, zatrudnienia, zmianie imienia lub nazwiska, a jeżeli komendant tego zażąda, również udzielania informacji o miejscu aktualnego pobytu oraz o terminach i miejscach wyjazdów.

Równocześnie przepisy dają policjantom możliwość prowadzenia w ramach nadzoru m.in. czynności operacyjno-rozpoznawczych, a także "weryfikowania, gromadzenia i przetwarzania informacji udzielanych przez osobę objętą nadzorem oraz uzyskanych w wyniku czynności operacyjno-rozpoznawczych".

To na czym polegają czynności operacyjno-rozpoznawcze reguluje natomiast ustawa o policji. Zgodnie z nią funkcjonariusze w ramach takich czynności mogą np. legitymować, przeszukiwać, obserwować daną osobę, a także stosować np. podsłuch.
(j.)