Dwa miesiące spędzi w areszcie kierowca ze Stargardu w Zachodniopomorskiem, który w weekend podczas nielegalnych wyścigów stracił panowanie nad samochodem i w centrum miasta wjechał w grupę pieszych. Ranił pięć osób.

Sąd uzasadnia taką decyzję wskazując, że 18-latek częściowo przyznał się do winy i istnieje prawdopodobieństwo, że na wolności chłopak mógłby próbować uciec lub ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Jest też obawa, że kontaktowałby się z uczestnikami nielegalnego wyścigu, którzy są jego znajomymi. Mógłby też próbować wpłynąć na ich zeznania.

Do tego dochodzi zagrożenie karą za sprowadzenie katastrofy w ruchu drogowym. Nastolatkowi grozi 8 lat więzienia.

Śledczy zarzucają 18-letniemu kierowcy, że podczas nielegalnych zawodów motoryzacyjnych, kiedy młodzi ludzie ćwiczyli kontrolowane poślizgi na rondzie w centrum miasta, naruszył zasady bezpieczeństwa, nie dostosował prędkości do panujących warunków, stracił panowanie nad autem, uderzył w barierki, a następnie w grupę obserwujących wyścigi osób.

Rannych zostało pięć osób, w tym trzy poważnie. Wśród ciężko rannych jest dziecko. Jeszcze jedna z tych osób jest w szpitalu w Szczecinie.

(nm)