Na spotkaniu straży i opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad strażacy przekazali uwagi do projektu planu ratowniczego dla A4, określającego procedury dojazdu do wypadku. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyznaczyła ze swojej strony osoby odpowiedzialne za koordynację prac przy planie.

Zobacz również:

Jak poinformował rzecznik opolskich strażaków Adam Janiuk, termin, w którym plan ma być gotowy, jeszcze nie został wyznaczony. Ale wszystko idzie już w dobrym kierunku - zapewnił.

Strażacy zdecydowali się przejąć nadajniki viaBox do systemu viaAuto, dzięki któremu można wjeżdżać na autostradę bez pobierania biletów na bramkach. Nadajniki mają trafić do wszystkich jednostek Państwowej Straży Pożarnej i jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej ujętych w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. W sumie dostaniemy kilkaset urządzeń viaBox - powiedział Janiuk. Dotychczas strażacy odmawiali przyjęcia tych urządzeń, bo ich zdaniem nie załatwiały one kompleksowo kwestii wjazdu na autostradę.

Po rozmowach z ostatnich kilkunastu dni udało się doprowadzić do sytuacji, w której wozy strażackie wpuszczane są pasem dla pojazdów uprzywilejowanych. Barierki na tym pasie podnoszą dyspozytorzy. Docelowo chcielibyśmy, by bramki te otwierał automat, tak aby nie zależeć od czynnika ludzkiego - zaznaczył Janiuk.

Rzecznik strażaków przekazał też, że GDDKiA zdemontuje rozstawione na wjazdach awaryjnych dodatkowe słupki. Miały być dodatkowym zabezpieczeniem szczelności autostrady, ale skoro straż nie chce, by tam stały, to je zabierzemy - powiedział rzecznik opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Michał Wandrasz. GDDKiA potwierdziła też gotowość dobudowania na węźle Prądy dodatkowego dojazdu do pasa serwisowego. Kiedy taki pas miałby powstać - jeszcze nie wiadomo.

Ranni na autostradzie, a ratownicy w drodze

Od 1 czerwca na autostradzie A4 uruchomiony został system poboru opłat na trasie Bielany Wrocławskie - Sośnica. Jednak do tej pory nie został przyjęty plan ratowniczy, regulujący procedury ratunkowe, m.in. dojazdu do wypadku na A4. Strażacy od ponad dwóch tygodni zwracają uwagę na ten brak. Nie zaakceptowali też procedur wprowadzonych 1 czerwca przez firmę Kapsch, odpowiedzialną za pobór opłat na autostradzie. Kapsch proponowała, żeby służby ratownicze pobierały bilet przy wjeździe na autostradę i oddawały go przy wyjeździe.

Pod koniec maja wicewojewoda opolski zapowiedział nawet, że zaakceptuje sytuację, w której straż będzie taranować bramki, by dojechać do rannych. Już w pierwszy weekend czerwca ratownicy medyczni wiozący karetkami na sygnale dwie ciężko ranne ofiary wypadku wyłamali rękami jedną z bramek na węźle Przylesie, bo dyspozytor jej nie otworzył.

Firma Kapsch uznała wtedy zachowanie ratowników za "całkowicie nieuzasadnione".