„Polityka prokreacyjna” – taki punkt ma zostać dopisany do Narodowego Programu Zdrowia - dowiedział się „Dziennik Gazeta Prawna”. Pomysł Ministerstwa Zdrowia ma się przełożyć na zwiększenie dzietności w Polsce. „Polityka pojmująca dzietność będzie albo jako element NPZ, albo odrębny projekt polityki zdrowotnej” – zdradza wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.

„Polityka prokreacyjna” – taki punkt ma zostać dopisany do Narodowego Programu Zdrowia - dowiedział się „Dziennik Gazeta Prawna”. Pomysł Ministerstwa Zdrowia ma się przełożyć na zwiększenie dzietności w Polsce. „Polityka pojmująca dzietność będzie albo jako element NPZ, albo odrębny projekt polityki zdrowotnej” – zdradza wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.
Zdj. ilustracyjne / Jerzy Ochoński /PAP

NPZ to dokument precyzujący działania ustawy o zdrowiu publicznym, która miesiąc temu została podpisana przez prezydenta. Jego strategicznym celem na lata 2016–2020 jest poprawa zdrowia i jakości życia. W projekcie rozporządzenia jest wymienionych pięć głównych założeń: poprawa sposobu odżywiania, ograniczenie spożywania alkoholu i tytoniu, polepszenie dobrostanu psychicznego, ograniczenie złego wpływu środowiska oraz dbałość o stan zdrowia osób starszych. Obecnie w resorcie trwa dyskusja, czy jako szósty punkt ma się tam znaleźć polityka prokreacyjna.

Na wszystkie cele przewiduje się budżet rzędu 140 mln zł rocznie, czyli po 11 mln – 40 mln zł na każdy z nich. Nie wiadomo na razie, czy na „modę na dziecko” znalazłyby się dodatkowe pieniądze, czy dodatkowy program miałby się zmieścić w puli 140 mln zł, uszczuplając budżety na pozostałe działania. Jak tłumaczy wiceminister Pinkas, celem wprowadzonej zmiany miałaby być zmiana sposobu myślenia o dużej rodzinie, tak aby wielodzietność kojarzyła się pozytywnie.

Na razie jest powoływany zespół ekspertów, którzy mieliby przygotować wstępne propozycje działania. Jeden z lekarzy, który został zaproszony do zespołu, mówi, że chodzi o wypromowanie w społeczeństwie potrzeby posiadania dziecka, czyli wartości wykazujących, że model 2 plus 2 i więcej może dać szczęście, którego nie przynosi model 1 plus 1.

Edukacja miałaby się rozpoczynać od grupy 7+, czyli od edukacji w szkole. Ale jej elementem mogłyby być kampanie społeczne skierowane do wszystkich.

Więcej na temat programu Ministerstwa Zdrowia w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".

(mpw)