Odkrywali już złoża gazu czy ropy, a także cenne wraki. Na głośne znaleziska, jak ostatnio wrak bombowca Junkers, marynarze natrafiają przypadkiem, przy okazji rutynowych rejsów. We wtorek z okazji 93. rocznicy powstania Polskiej Służby Hydrograficznej, w Biurze Hydrograficznym Marynarki Wojennej zorganizowano dzień otwarty.
Praca Biura Hydrografii wiążę się przede wszystkim z bezpieczeństwem żeglugi. Swoim zasięgiem biuro obejmuje cały Bałtyk. Między innymi opracowuje papierowe i elektroniczne mapy morskie oraz ostrzega o niebezpieczeństwach na morzu. W tym celu utrzymuje krajowy system informacji nautycznej i ostrzeżeń nawigacyjnych.
O ich działalności słychać jednak głównie przy okazji ciekawych, morskich znalezisk. A jak przyznają marynarze, to raczej efekt uboczny ich pracy. To jest głównie związane z wykonywaniem prac dotyczących przeszukiwania akwenów pod kątem przeszkód i niebezpieczeństw nawigacyjnych. A to, że przy okazji trafiamy właśnie na takie obiekty jak ostatnio Junkers Ju-88, to jest poboczna jakby działalność wynikająca z naszych zadań głównych - mówi komandor Dariusz Grabiec, szef Oddziału Informacji Nautycznej, Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej.
Biuro ma do dyspozycji dwa duże okręty hydrograficzne - ORP Arctowski i ORP Heweliusz oraz grupę kutrów i motorówek, które pracują najczęściej w bliskiej odległości brzegu - ale nie tylko na morzu.
Zdarza się, że o pomoc prosi prokuratura. Wykorzystując potencjał sprzętowy jak i ludzi, rzeczywiście jesteśmy kierowani czasem na prośbę prokuratury czy policji do poszukiwania zatopionych obiektów, na przykład samochodów, w jeziorach czy rzekach - przyznaje Grabiec. Specjalna grupa szukała także zaginionych po białym szkwale na Mazurach w 2007 roku. Odnalazła ciała 4 ofiar i 6 jachtów.
Posłuchaj rozmowy z komandorem podporucznikiem Arturem Grządzielem, dowódcą ORP Arctowski. To jego załoga odnalazła na dnie Bałtyku dobrze zachowany wrak niemieckiego bombowca z czasów II Wojny Światowej. Zobacz jak wrak pokazały różne specjalistyczne urządzenia.
