Prawie 600 dni czekał na przeszczep serca w szpitalu, teraz jest już po operacji i będzie mógł wrócić do domu. Pan Marcin doczekał transplantacji wspomagany polskimi mechanicznymi protezami serca. Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu na blisko dwa lata stało się jego domem.

Prawie 600  dni czekał na przeszczep serca w szpitalu, teraz jest już po operacji i będzie mógł wrócić do domu. Pan Marcin doczekał transplantacji wspomagany polskimi mechanicznymi protezami serca. Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu na blisko dwa lata stało się jego domem.
Pan Marcin z żoną /archiwum /RMF FM

Marcin Drab ma 32-lata, jest zawodowym kierowcą. W październiku 2014 roku zachorował na grypę. Pojawiły się powikłania - mężczyzna ciągle kaszlał, miał duszności. Jego stan się pogarszał. Badania wykazały zapalenie mięśnia sercowego. Kilka razy trafiał do szpitala. Początkowo, z powodu innych chorób, nie kwalifikował się do przeszczepu serca. Wreszcie został przyjęty do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Tu lekarze zdecydowali o mechanicznym wspomaganiu pana Marcina protezami serca.

W sierpniu 2015 roku lekarze wszczepili pacjentowi protezę serca stworzoną w Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religii. Raz było lepiej, raz gorzej. Miałem dwa mikroudary, ale na szczęście wszystko powoli wracało do normy - opowiada pan Marcin. 20 miesięcy czekał na dawcę. 15 marca 2017 roku dostał nowe serce. Dzisiaj czuje się dobrze. Nie mam duszności, nie męczę się. Rewelacja! - mówi pacjent.

Święta Wielkanocne spędzi już w domu, z rodziną. Jest bardzo wdzięczny lekarzom ze Śląskiego Centrum Chorób Serca. Ten szpital przez niemal dwa lata był jego domem. Niewiele mógł robić. Codziennie była rehabilitacja: rowerek, spacerek po korytarzu. Na więcej nie mogłem sobie pozwolić - mówi 32-latek.

Pan Marcin jest rekordzistą. Nie mieliśmy wcześniej pacjenta, który z naszymi protezami tak długo czekał na przeszczep - mówi dr Jan Sarna, dyrektor Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religii. Zaznacza, że nie chodzi tu jednak o rekordy i wyścigi. Jeżeli znajdzie się dawca po 5 dniach, to chwała Bogu! Jeśli znajdzie się po 5 miesiącach, to też chwała Bogu! Najważniejsze, żeby pacjent był zdrowy - kwituje dr Sarna. 

Zapowiada, że wkrótce na rynek wprowadzone zostaną protezy Religa Heart nowej generacji, zrobione według najnowocześniejszych technologii. Specjaliści z fundacji pracują też nad stworzeniem protezy serca dla dzieci. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy gotowi do tego, żeby wystąpić do komisji bioetycznej o zgodę na zastosowanie tych protez u dzieci - mówi dr Jan Sarna. Na razie jedyne dostępne protezy serca dla dzieci są bardzo drogie.

(az)