27 osób zginęło, a 62 zostały ranne od czwartku w pożarach - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. "To jedne z najtragiczniejszych danych w ostatnich latach" - powiedział.

Od czwartku w całej Polsce doszło do 976 pożarów. Tylko wczoraj wybuchło ich 230 - rannych zostało 11 osób, a 5 zginęło. 

Jedna osoba poniosła śmierć w pożarze drewnianego budynku jednorodzinnego w Drelowie w województwie lubelskim. Także jedna osoba zginęła w pożarze mieszkania w bloku w Koninie (woj. wielkopolskie), a dwie w pożarze domu jednorodzinnego w Dryniowie (woj. mazowieckie). Jednej osoby nie udało się uratować w Łodzi, po pożarze budynku jednorodzinnego.

To jedne najtragiczniejszych skutków pożarów w ostatnich wielu latach. Wszystkie te pożary powstały w domach i mieszkaniach, ludzie w pewnym sensie będąc w domach wyłączają myślenie i czujność. To my odpowiadamy za bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich w domu - powiedział Frątczak.

Dodał, że często pożary wybuchały w nocy i późno zostały zauważone. Dlatego apelujemy o instalowanie czujników dymu, mogą nas obudzić, kiedy pojawia się ogień - dodał rzecznik.

(mal)