Aż 5,5 tys. żołnierzy odeszło w 2010 r. do cywila. To najwięcej od lat 90. ubiegłego wieku - informuje "Rzeczpospolita". W większości z armią pożegnali się ludzie młodzi, którzy mogliby służyć jeszcze wiele lat. Średnia ich wieku to 41 lat. Są wśród nich specjaliści z różnych dziedzin, piloci, komandosi.

W ubiegłym roku odeszło 1735 oficerów: 30 generałów, 1243 oficerów starszych i 462 młodszych. Najwięcej wniosków o odejście złożyli podoficerowie - 2844. Armię opuściło też 899 zawodowych szeregowych, a jak wiadomo, właśnie ich najbardziej teraz w wojsku brakuje.

Tak dużego tąpnięcia kadrowego nie było w armii od lat 90. XX w. Według wojskowych statystyk w ostatnich dziesięciu latach z wojska odchodziło średnio 3 tys. żołnierzy rocznie.

Siły Zbrojne w ubiegłym roku obiegła informacja, która zresztą okazała się nieprawdziwa, że niekorzystnie zmienią się przepisy emerytalne dla żołnierzy pełniących służbę. Stąd tak wielu wojskowych, którzy już nabyli uprawnienia emerytalne, zdecydowało się złożyć wnioski o odejście do cywila - tłumaczy gen. Bogusław Pacek, doradca szefa MON. Niestety, nic nie dały zapewnienia ministra obrony, że zmiany nie obejmą żołnierzy, którzy już są w służbie.

W podobnym tonie wypowiada się gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. W wojsku panuje niepewność - mówi. Jego zdaniem zmiany w przepisach to niejedyny powód odchodzenia ze służby. Jeśli od oficerów młodszych - kapitanów czy majorów - słyszę, że nie widzą swojej przyszłości w wojsku, to znaczy, że źle się dzieje - podkreśla.

Proces odchodzenia z wojska jest rozłożony na cały rok. Jest więc czas, by uzupełnić ewentualne niedobory - powiedział gazecie Janusz Sejmej, rzecznik ministra obrony. W 2010 r. odbyły się dwa nabory do korpusu szeregowych zawodowych - dodał.