Prokuratura chce tymczasowego aresztu dla kierowcy ciężarówki, który we wtorek spowodował śmiertelny wypadek w Tychach. Zginęła kobieta kierująca autem osobowym, które zostało przygniecione przez ciężarówkę, a potem jeszcze przysypane węglem. Dziś kierowca usłyszał prokuratorskie zarzuty, a prokuratura złożyła wniosek o areszt. Sąd zajmie się nim jutro rano.

Podejrzany usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Kierowca ciężarówki prawie dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. W miejscu, gdzie można jechać 40 km na godzinę - jak wykazał tachograf - ciężarówka jechała z prędkością około 70 km i przy wjeździe w bardzo ostry zakręt - drogi krzyżują się tam pod kątem prostym - kierowca stracił panowanie nad samochodem i wywrócił go. Naczepa przewróciła się i przygniotła jadące prawidłowo auto osobowe, w którym jechały 3 osoby. Dwie z nich ocalały.

Co ważne prokuratura uznała, że powodując śmiertelny wypadek, mężczyzna umyślnie złamał zasady ruchu drogowego. W czasie przesłuchania miał bowiem powiedzieć m.in., że nie zwracał uwagi na to, z jaką prędkością jedzie. Prokuratura uznała, że choć mężczyzna nie zaprzecza, iż brał udział w wypadku, to jednak nie przyznaje się do popełnionych błędów, a tym samym może w przyszłości utrudniać postępowanie. Stąd wniosek o tymczasowy areszt.

Kierowcy grozi do 8 lat więzienia.

(mal)