Nawet kilka tysięcy pacjentów rehabilitacyjnych z Bydgoszczy będzie musiało od nowa rejestrować się na zabiegi! To dlatego, że NFZ nie przedłużył umów z co najmniej ośmioma przychodniami, wiele placówek ma też mocno zmniejszone kontrakty. Dla pacjentów oznacza to powrót na koniec kolejek, a więc znacznie dłuższy czas oczekiwania na zabiegi.

Kontrakty przychodni na zabiegi rehabilitacyjne wygasają wraz z końcem czerwca. Dyrekcje tych placówek cały czas rejestrowały pacjentów, bo informacja o tym, że umowy nie zostaną przedłużone przyszła w ostatniej chwili. Dowiedziałam się dopiero 12 czerwca, kiedy zostałam wezwana na tak zwane negocjacje - mówiła reporterowi RMF FM Anna Fokcińska-Świerkosz, dyrektor przychodni przy ulicy Przyjaznej w Bydgoszczy. Dodała, że ma zarejestrowanych ponad siedmiuset pacjentów, a kolejka sięga marca przyszłego roku.

W innych przychodniach, które nie dostały kontraktu na najbliższy rok (jest ich co najmniej osiem) sytuacja wygląda podobnie. To oznacza, że nawet kilka tysięcy pacjentów czeka konieczność ponownej rejestracji na zabiegi, których potrzebują - tak więc ci, którzy mieli wizytę na przykład w lipcu czy sierpniu znów wylądują na końcu kolejki i będą musieli czekać miesiącami.  Stawia się nas, a przede wszystkim pacjentów, pod murem - przekonuje dyrektor Fokcińska-Świerkosz - pacjenci, którzy w czerwcu zaczynają np. serię ośmiu zabiegów, nie będą mogli jej dokończyć - zauważa. Dodaje też, że samą przychodnię czekają cięcia kadrowe - brak kontraktu równa się konieczności zwolnienia 6 osób, bo po prostu nie ma pieniędzy, by im płacić.

Mniejsze kontrakty - większe kolejki

To nie koniec - wiele bydgoskich placówek, oferujących zabiegi rehabilitacyjne, dostało kontrakty na nowy rok, ale znacznie mniejsze niż te na rok poprzedni. Tak będzie np. w przypadku Centrum Rehabilitacji przy Szpitalu Miejskim. Jak twierdzą władze placówki, przez cięcia kontraktów można spodziewać się sporego wydłużenia kolejek - będzie mniej pieniędzy na zabiegi, a zapotrzebowanie wzrośnie. 

Według dyrektor przychodni przy ulicy Przyjaznej w Bydgoszczy największy problem mogą mieć ci pacjenci, którzy potrzebują zabiegów krioterapii, laseroterapii i sonoterapii (ultradźwięki). Już teraz nie jest łatwo - gdy nasz reporter próbował dopytać we wspomnianym wcześniej Szpitalu Miejskim, kiedy najwcześniej można dostać się na krioterapię, usłyszał, że na razie nieznane są najbliższe wolne terminy. Powód: zawirowania z kontraktami.

NFZ tłumaczy sytuację z nieprzedłużaniem i ograniczaniem kontraktów zmieniającymi się priorytetami w finansowaniu rehabilitacji. Pieniędzy na tę dziedzinę jest co prawda tyle samo, co przed rokiem, ale według tegorocznych priorytetów więcej funduszy ma trafić na rehabilitację neurologiczną i kardiologiczną. Przychodnie, którym nie przedłużono kontraktów odwołały się od decyzji funduszu - wyniki poznamy najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu.

(j.)