Część umundurowania armii brytyjskiej zostanie uszyta... w Chinach. Rzecznik resortu obrony wyjaśnił, że wojsko sporo na tym zaoszczędzi. To absurd - mówi opozycja i przypomina o masakrze w Pekinie w 1989 roku.

Według wyliczeń "Sunday Telegraph", uszycie w Chinach mundurów brytyjskich żołnierzy pozwoli zaoszczędzić aż 35 mln euro.

Kontrakt na odstawę różnego rodzaju mundurów polowych wart jest w sumie 75 mln euro. Ministerstwo obrony zawarło umowę z irlandzką firmą Cooneen Watts and Stone, która z kolei zleciła jego realizację podwykonawcy - chińskiej firmie.

Kontrakt z Chinami wywołał sprzeciw części parlamentarzystów brytyjskich, określających taką sytuację jako absurdalną. Przy okazji przypomniano, że wciąż obowiązują unijne sankcje, nałożone na Chiny po masakrze na pekińskim placu Tiananmen w 1989 roku.

Sankcje przewidują zakaz eksportu broni i materiałów o charakterze wojskowym do Chin. Brytyjski resort obrony odpowiada, iż sankcje a korzystny z finansowego punktu widzenia kontrakt na wykonanie uniformów w Chinach to całkowicie różne sprawy.

Rzeczywiście, pieniądze przecież nie śmierdzą, a złośliwi dodają, że gdyby brytyjskie mundury szyli chińscy więźniowie polityczni - a jest ich kilka milionów - byłoby jeszcze taniej.