12-latek został ukąszony przez żmiję w na czerwonym szlaku w kierunku Szyndzielni w Bielsku-Białej. Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR przewieźli chłopca do szpitala.
Towarzyszące dziecku osoby nie od razu wezwały pomoc po ukąszeniu. Turyści kontynuowali wędrówkę. Ze schroniska zatelefonowała do nas matka 12-latka. Dziecko czuło się dobrze. Nasi ratownicy przewieźli je do szpitala - mówi ratownik dyżurny stacji GOPR w Szczyrku Dariusz Kubala.
Obecnie w górach można napotkać żmije, które na kamieniach wygrzewają się w słońcu. Bywają też w krzakach, na obrzeżach lasów, w trawie na niekoszonych łąkach i w borowinach.
Gdy dojdzie do ukąszenia w górach, należy natychmiast powiadomić GOPR. Nie powinno się wtedy ruszać; najlepiej spokojnie usiąść, żeby krew nie krążyła żywiej, i czekać na pomoc ratowników. Nie wolno lekceważyć ukąszenia - podkreślił. Pomoc w górach można wezwać pod bezpłatnym numerem 985 lub 601 100 300.
Zdaniem przyrodnika z Babiogórskiego Parku Narodowego Macieja Mażula, jeśli napotkamy żmiję, to najlepiej zejść jej z drogi. Nie zaatakuje, jeśli nie poczuje zagrożenia. Atak może nastąpić, gdy turysta niechcący nadepnie zwierzę.
W Beskidach żyje żmija zygzakowata. Może osiągnąć 90 cm długości. Poznać ją można po "sercowatej" głowie, wyraźnie wyodrębnionej od reszty sylwetki i charakterystycznym zygzaku wzdłuż ciała.
