Na redzie portu w Gdyni ekolodzy z Greenpeace blokują statek z ładunkiem 25 tysięcy ton zmutowanej genetyczne soi. Ich zdaniem, jest ona szkodliwa dla ludzi i zwierząt. Chcą, by statek wrócił tam, skąd przypłynął - do Argentyny.

Do statku podpłynęło siedem pontonów. Jeden z ekologów wszedł na łańcuch kotwicy i przykuł się do niego. Inni natychmiast zaczęli rozwieszać przy burcie biało-czerwoną flagę. Trójce protestujących, wyposażonych w sprzęt alpinistyczny, udało się dostać na pokład.

Akcja jest bardzo dobrze zorganizowana. W pobliżu pływa tratwa ratunkowa z zapasami jedzenia dla protestujących. Dzięki temu ich protest może trwać nawet kilka dni.

Organizacja powiadomiła o akcji kapitana statku. Jego załoga wyszła na pokład, by przyjrzeć się poczynaniom ekologów.

Próbę zakończenia protestu może podjąć straż graniczna. Nie można wykluczyć, że użyje siły.