Do ponownego osądzenia w I instancji wraca sprawa tzw. afery bakszyszowej dotycząca polskich żołnierzy z Iraku i organizowanych tam przetargów - orzekł Sąd Najwyższy uznając apelację obrońców oskarżonych.

Rok temu sąd wojskowy w Warszawie uznał, że grupa wojskowych i cywilów ustawiała przetargi na odbudowę Iraku i brała za to łapówki ( bakszysz to po arabsku napiwek – przyp. RMF FM).

Najwyższy wyrok - 4 lata więzienia - otrzymał pułkownik Mariusz S., który dowodził w polskim kontyngencie grupą CIMIC (Centralna Grupa Wsparcia i Współpracy Cywilno-Wojskowej), zajmującą się organizacją przetargów. Według sądu stał na czele zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej pieniądze. On sam w maju w zeszłego roku twierdził, że jest niewinny: Cała nasza sprawa to jest Irak, to są działania wojenne i decyzje, które moi podwładni podejmowali, to nie były decyzje za biurkiem w Ministerstwie Finansów, czy gdziekolwiek indziej, tylko między wystrzałem moździerzowym a wystrzałem z karabinu.

Sąd ustalił, że grupa zagarnęła 700 tysięcy dolarów. Tak miała ustawiać przetargi, aby wygrali je ci, którzy płacili łapówki w wysokości 10 procent wartości kontraktów.