Adam Małysz oddał ostatni skok w karierze podczas swojego benefisu w Zakopanem. Dotrzymał tym samym słowa, które dał kibicom - skoczył, mimo że z powodu opadów gęstego śniegu planowany konkurs "Skoków do celu" się nie odbył. Oprócz Małysza symbolicznie skoczyło także 9 innych zawodników.

Skoczyć zdecydowali się m.in. Kamil Stoch, Jakub Janda i Simon Ammann. Adam Małysz skakał jako ostatni. Jego skok, choć nie był oceniany przez sędziów, był najdłuższy. Po lądowaniu zaproszeni na benefis polskiego skoczka zawodnicy utworzyli z nart szpaler, pod którym przejechał bohater wieczoru.

Jury początkowo nie zgadzało się na skok. Małysz zdołał jednak przekonać jurorów, ponieważ chciał w ten sposób podziękować dziesiątkom tysięcy kibiców, którzy przyjechali do Zakopanego, aby go pożegnać. Ze skoków w trudnych warunkach zrezygnowali natomiast m.in. Austriacy Thomas Morgenstern i Gregor Schlierenzauer, Norweg Bjoern Einar Romoeren oraz Niemiec Martin Schmitt.

Rozpoczęcie konkursu zaplanowano na godzinę 16. Niestety, na jego przeprowadzenie nie pozwoliła pogoda. Wcześniej skoczkowie wylosowali odległości, jakie mieli osiągnąć w konkursie. Małysz miał skoczyć 126 i 130 metrów. Na 134. metrze mieli lądować Adam Cieślar, a także Stefan Hula, Bjoern Einar Romoeren i Martin Schmitt. W drugiej serii 134 metry miał skoczyć także Kamil Stoch. Najkrótszy skok - 120 m - przypadł w losowaniu Gregorowi Schlierenzauerowi.

Formę rozegrania konkursu zaproponował organizatorom sam Adam Małysz. Ale wymyśliłem! Trudno jak diabli! - komentował najlepszy polski skoczek.

"To ostatnia polska rewolucja"

Nie spodziewałem się, że tyle tysięcy kibiców przyjedzie do Zakopanego. Jest i wam, i mnie bardzo ciężko. Z pewnością poziom polskich skoków się podniósł, będą istnieć dalej, ale już za sprawą moich kolegów. A zawodnicy zagraniczni zawsze przyjadą, ze względu na wspaniałą atmosferę zawodów, dziś po raz ostatni polska rewolucja - mówił Adam Małysz tuż po rozpoczęciu benefisu.

Komorowski: Żegnają pana także wąsy prezydenckie

Niebiosa nie chcą, żeby pan Adam Małysz zakończył karierę sportowca - przyznał prezydent Bronisław Komorowski, który razem z żoną uczestniczył w pożegnalnej imprezie najwybitniejszego polskiego skoczka. My też tego nie chcemy - dodał. Pragniemy dzisiaj panu podziękować za wszystkie piękne wzruszenia, za poczucie dumy, które wiązało się zawsze z każdym pańskim sukcesem. A było poczuciem dumy wszystkich w Polsce.

Dlatego cała Polska żegna pana Adama Małysza wąsami. Żegnają pana także wąsy prezydenckie. Cała Polska żegna gorącym biciem wszystkich polskich serc i chciałem zapewnić pana, że tak jak dziś, w sposób mądry i piękny, Zakopane obdarzyło pana honorowym obywatelstwem, tak ma pan to obywatelstwo we wszystkich polskich sercach. Dziękujemy - powiedział prezydent.