Sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia przez osobę zobowiązaną do opieki - pod tym kątem prokuratura sprawdza wypadek koło Poddębic w Łódzkiem. W ubiegłym tygodniu 3-latek uruchomił samochód i potrącił młodszego o rok brata, który złamał udo.

Śledczy starają się teraz wyjaśnić, jak matka opiekowała się synami i czy jej wersja o tym, że schowała kluczyki od auta w torebce jest prawdziwa.

Na razie bierzemy pod uwagę także taką możliwość, że kobieta zostawiła kluczyki w stacyjce samochodu, a malec je przekręcił i zapalił silnik - powiedział prokurator Józef Mizerski.

Śledczy przeprowadzą eksperyment procesowy, żeby sprawdzić czy 3-latek mógł samodzielnie uruchomić auto. Chłopcy nie będą przesłuchiwani. Matka już zeznawała w prokuraturze i tłumaczyła, że prawidłowo zabezpieczyła samochód m.in. zostawiając go na biegu.