26-latek zatrzymany ws. zgwałcenia biegaczki w Skokach (woj. wielkopolskie) przyznał się do winy i usłyszał zarzuty. Okazało się, że tego samego dnia usiłował zgwałcić 16-latkę. Prokuratura wystąpiła o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

26-latek zatrzymany ws. zgwałcenia biegaczki w Skokach (woj. wielkopolskie) przyznał się do winy i usłyszał zarzuty. Okazało się, że tego samego dnia usiłował zgwałcić 16-latkę. Prokuratura wystąpiła o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
Doprowadzenie 26-latka do prokuratury /Jakub Kaczmarczyk /PAP

33-letnia biegaczka została zaatakowana w piątkowy wieczór w pobliżu cmentarza w Skokach. 26-latka zatrzymano dzień później - w sobotę wieczorem. Mężczyzna nie stawiał oporu. Nie był wcześniej karany za przestępstwa o podobnym charakterze.

Prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu poinformował, że mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Usłyszał dwa zarzuty: usiłowania zgwałcenia 16-latki oraz zgwałcenia 33-latki, to w związku z tym drugim czynem wszczęto poszukiwania - relacjonował. Podejrzany przyznał się, złożył wyjaśnienia, opisał przebieg tych zdarzeń przed policją, przed prokuratorem, jak i w trakcie eksperymentu procesowego - dodał.

Jak informują śledczy, atak na 16-latkę miał miejsce również 19 lutego w Skokach. Policjantom udało się ustalić okoliczności tego zdarzenia na podstawie nagrań monitoringu, dotarli też do świadka.

Zgodnie z kodeksem karnym, sprawcy gwałtu grozi od dwóch do 12 lat więzienia.