Od dwóch lat spłacają mieszkania, których nie są właścicielami, bo deweloper utrudnia wydanie aktów notarialnych. Z takim problemem codziennie zmagają się mieszkańcy bloku na warszawskim Ursynowie. Mimo, że w sprawie zapadło już kilka sądowych wyroków po myśli mieszkańców, deweloper stosuje coraz to nowe metody opóźniające wydanie dokumentów poświadczających własność mieszkań.

Jego ostatni wybieg to dzielenie 1 budynku na 18 osobnych części i mimo, że wciąż firma nie otrzymała na to zgody, sprzedała jedną z tych części innej firmie, której... też jest właścicielem. Przez to sąd administracyjny uchylił decyzję, która mogła przyspieszyć wydanie aktów własności mieszkańcom. Próbowałem dowiedzieć się dlaczego firmie tak zależy na podzieleniu jednego bloku na 18 części.

Nie wiadomo więc dlaczego firmie tak bardzo zależy na podzieleniu budynku na części. W tej chwili deweloper zaskarża poszczególne decyzje administracyjne w tej sprawie, budynek nie może zostać wpisany do ksiąg wieczystych, a co za tym idzie nie sposób wręczyć mieszkańcom aktów notarialnych.

Nie tylko to, że spłacają nie swoje mieszkania jest problemem, dodatkowo miesięczne opłaty za lokale są znacznie wyższe niż gdzie indziej. Samo korzystanie z garaży podziemnych to nie kilkadziesiąt, a kilkaset złotych miesięcznie.

Niestety jedyne, co teraz mogą robić zdesperowani mieszkańcy to co najwyżej zamanifestowanie swojego niezadowolenia. Kilka miesięcy temu wywiesili na swoich balkonach banery z hasłami "stop nieuczciwym deweloperom", za co zresztą firma straszyła ich sądem. Ich argumenty znajdziesz także na

stronie.