Conajmniej półtora miliona złotych brakuje dwóm mazowieckim powiatom po walce z ptasią grypą. Starostwa w Płocku i Żurominie musiały za własne pieniądze kupować chemikalia, ubrania ochronne i płacić za pobyt dodatkowych policjantów i strażaków. Brakuje procedury, która pozwoliłaby im odzyskać te pieniądze z budżetu państwa.

W Płocku akcja trwa od 1 grudnia. Do końca grudnia pochłonęła pół miliona złotych. Kolejne, niezapłacone faktury opiewają na 160 tysięcy. W starostwie szacują, że na akcję walki z ptasią grypą wydadzą w sumie milion złotych. Od początku starają się o zwrot poniesionych kosztów, ale do tej pory wojewoda mazowiecki nie przekazał im ani złotówki. Posłuchaj:

Wojewoda, choć chciałby ulżyć samorządom, nie ma takiej możliwości. Brakuje bowiem jasnej i gotowej procedury, która umożliwiłaby szybkie przekazanie pieniędzy. Trwają więc długie i mozolne negocjacje między wojewodą i szefami trzech resortów: MSWiA, Rolnictwa i Finansów. Dopiero, gdy uda się wynegocjować porozumienie, można będzie je podpisać i przelać pieniądze na konta.

Ten przypadek pokazuje, że trzeba jak najszybciej wypracować i uchwalić procedury, które w przyszłości pozwolą na szybką pomoc finansową samorządom. Na szczęście podczas ptasiej grypy nikt nie ucierpiał. W przypadku powodzi może być niestety inaczej.