Żeby nie wpaść w finansowe tarapaty, mądrzej gospodarujemy budżetami domowymi. Tak wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego o sytuacji społeczno - gospodarczej kraju w ubiegłym roku. Coroczny bilans przedstawił wczoraj szef GUS.

Zdaniem szefa GUS-u Tadeusza Toczyńskiego, wnioski o bardziej rozważnym planowaniu domowych budżetów płyną z pewnej widocznej zależności: Szybsze tempo wzrostu spożycia indywidualnego obserwowaliśmy w warunkach nieco mniejszego, niż w 2001 roku, wzrostu przeciętnych, realnych wynagrodzeń.

Niestety, statystycy nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Tak po prostu jest. Wzrost popytu, czyli krótko mówiąc zwiększająca się liczba zakupów, dobrze świadczy o gospodarzach domowych, którzy nauczyli się lepiej gospodarować swoimi zasobami domowymi, rzadziej popadają w długi, biorą kredyty, ale sumiennie je spłacają.

Tyle statystyki. Jednak czy te wnioski, prezentowane dzisiaj przez GUS, znajdują potwierdzenie w rzeczywistości? Posłuchaj relacji kieleckiego reportera RMF Pawła Świądra:

03:15