W Imielinie na Śląsku doszczętnie spłonął autokar przewożący uczniów jednej ze szkół. Na szczęście nikomu nic się nie stało. W autobusie, który z Sosnowca jechał do Libiąża było 46-ciu uczniów w wieku 17 - 18 lat, czterech opiekunów i kierowca.

To cud, że nikt nie zginął -mówi reporterowi RMF FM Adam Kula z Ochotniczej Straży Pożarnej Mysłowice-Kosztowy.

Z powodu pożaru autokaru przez ponad 2 godziny ruch na drodze prowadzącej do wschodniej obwodnicy aglomeracji śląskiej odbywał się wahadłowo.