Kilkaset osób wzięło udział w manifestacji przed Urzędem Miasta w Dąbrowie Górniczej. Demonstrujący wsparli salowe z tamtejszego szpitala. Kobiety walczą o gwarancję zatrudnienia w firmie, która wygrała przetarg na sprzątanie.

Było bardzo nerwowo i głośno. Padło wiele ostrych słów, co chwilę wybuchały petardy, w stronę urzędu miasta leciały jajka, a nad głowami protestujących powiewały flagi "Solidarności".

Salowe domagają się umów na czas nieokreślony, podczas gdy nowy pracodawca gwarantuje im zatrudnienie tylko na dwa lata. Do protestujących wyszedł wiceprezydent miasta. Szans na jakikolwiek dialog jednak nie było. Był skutecznie zagłuszany przez manifestujących.

Salowe chcą gwarancji zatrudnienia w szpitalu

Blisko czterdzieści kobiet, okupuje urząd miasta od ponad tygodnia. Zapowiadają zaostrzenie strajku. Padły także bardzo mocne słowa, że z okupanta zamienią się w agresora.