Drugi dzień szczytu grupy G8 w Genui znów upłynął pod znakiem protestów antyglobalistów. Z policją starła się wczoraj grupa anarchistów. Podpalony został biurowiec, a funkcjonariusze zostali obrzuceni przez protestujących butelkami, kamieniami i kijami. W sumie rannych zostało ponad 220 osób w tym co najmniej 70 policjantów. Natomiast w pokojowym przemarszu pozostałych przeciwników globalizacji wzięło udział ponad 150 tysięcy osób.

Dym z palonych samochodów i białe opary gazu łzawiącego. Tak wyglądały wczoraj ulice w centrum Genui, niedaleko Piazza Kennedy. Wczorajsza manifestacja, która miała być pokojowa, znowu zamieniła się w starcia antyglobalistów z policjantami. Do Genui oprócz antyglobalistów i głów państw grupy G8 przyjechali również znani piosenkarze. Bob Geldof i Bono przybyli do Genui po to, by porozmawiać z przywódcami państw najbogatszych o umorzeniu długu krajom trzeciego świata. Twierdzą, że ich słowa poradzą więcej niż rzucane przez antyglobalistów koktajle Mołotowa.

Manifestacja, która zaczęła się wczoraj po 13 miała być pokojowa. Antyglobaliści uzyskali pozwolenie na przemarsz w żółtej strefie – tuż obok specjalnie chronionej czerwonej strefy. Jednak w pewnym momencie na placu Kennedy’ego stanął przed nimi kordon karabinierów. Gdy policja użyła gazów łzawiących przez chwilę nikt nie wiedział o co chodzi. Organizatorzy zapewniali, że czoło pochodu stanowili pacyfiści. Tymczasem okazało się, że z boku zaatakowały ich bandy Black Blockersów. To jedna z organizacji anarchistycznych, która przyjechała do Genui po to by bić się z policją. Na początku odepchnęły ich służby porządkowe antyglobalistów, jednak ponieważ rozbijali witryny banków i podpalali samochody do akcji wkroczyli funkcjonariusze policji. W czasie zamieszek w Genui dwa dni temu policjant postrzelił śmiertelnie młodego anarchistę. Wczoraj został oskarżony o umyślne zabójstwo. Według ostatnich doniesień bilans osób rannych od piątku w starciach, to ponad 200 osób. W związku z zamieszkami zatrzymanych zostało blisko 70 osób.

Starcia antyglobalistów zepchnęły na dalszy plan wydarzenia polityczne. Tymczasem wczoraj przywódcy 7 najbogatszych państw i Rosji poparli wysłanie na Bliski Wschód międzynarodowych obserwatorów. Przywódcy G8 nie porozumieli się jednak w kwestii ochrony środowiska i zniesienia barier celnych na produkty krajów mniej rozwiniętych. Fiaskiem zakończyły się rozmowy dotyczące protokołu z Kyoto o zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych. Z podpisaniem go waha się Japonia, która swoją decyzję uzależnia do kroku Stanów Zjednoczonych. Jednak prezydent USA George W. Bush nie zgadza się na podpisanie protokołu. Twierdzi, że zaszkodziłoby to amerykańskiej gospodarce.

foto: Aleksandra Bajka RMF

00:20