Kilkadziesiąt przemysłowych beczek wypełnionych chemikaliami niewiadomego pochodzenia zalega na terenie dawnych zakładów „Wistom” w Tomaszowie Mazowieckim w Łódzkiem. Nikt nie przyznaje się do tykającej bomby ekologicznej, a mieszkańcy miasta boją się skażenia.

Można mieć wątpliwości, że chemikalia są przechowywane prawidłowo, skoro w powietrzu unosi się zapach różnych substancji. Być może sprawę rozwiąże wojewoda, jeśli uzna, że beczki stanowią poważne zagrożenie dla środowiska i zajmie się utylizacją, niejako z urzędu.