Do oddziałów sanepidów w całej Polsce wędruje dziś faxem treść ulotki-instrukcji, co robić z przesyłką niewiadomego pochodzenia. Ulotka jutro ma trafić na ulice polskich miast. Na całym świecie rośnie strach przed atakiem biologicznym. Eksperci zwracają jednak uwagę, że na przykład bakterie wąglika wydają się być mniej groźne niż strach, który wywołują.

Ulotka zawiera bardzo istotne, praktyczne i czytelne wskazówki. Jeśli otrzymamy przesyłkę lub list bez nadawcy albo z miejsca, z którego nie spodziewaliśmy się go otrzymać, to nie powinniśmy go otwierać. „Należy umieścić tę przesyłkę w grubym worku plastikowym i szczelnie zamknąć. Ten worek umieścić w drugim worku i szczelnie zawiązać supeł, zakleić taśmą klejącą. Paczki nie przenosić i nie manipulować nią” – radzi epidemiolog Zdzisław Biesiak. Co ważne, należy powiadomić natychmiast miejscową policję – policjanci zajmą się resztą. W przypadku otworzonej przesyłki, w której znajduje się podejrzana substancja, nie należy owego proszku rozsypywać i nie wąchać go. Należy zamknąć ją w worku i zdezynfekować ręce. Specjalne instrukcje w tej sprawie otrzymają również pocztowcy. Wiadomo, że osoby sortujące listy zostaną wyposażone w rękawiczki, a podejrzane listy, bądź nie opatrzone adresem trafią do kosza.

Tymczasem policja wyławia kolejne osoby, które bawią się kosztem innych, wzniecając panikę. Tylko trzech godzin potrzebowali policjanci z Ełku na Mazurach na zatrzymanie „wąglikowego” dowcipnisia. Piętnastoletni uczeń gimnazjum, chcąc nastraszyć nie lubianego kolegę, wysłał pocztą kopertę z mąką i informacją, że są to bakterie wąglika. Podczas sortowania listów, pracownik poczty zwrócił uwagę na sypką zawartość przesyłki – na kopercie nadawca napisał fikcyjny adres w Nowym Jorku, lecz stempel pocztowy wskazywał, że nadano ją z Ełku. Poczta poinformowała policję a ta szybko dotarła do adresata. 15-latek stanie przed sądem dla nieletnich.

Na całym świecie rośnie strach przed atakiem biologicznym. Eksperci zwracają jednak uwagę, że na przykład bakterie wąglika wydają się być mniej groźne niż strach, który wywołują. Podkreśla to profesor Jacek Górski z Instytutu Medycyny Tropikalnej w Gdyni: „Zdecydowanie nie należy się na każdym kroku obawiać. Trzeba wiedzieć i wtedy to nam gwarantuje podjęcie odpowiednich działań, odpowiednio wcześnie. Równocześnie trzeba zapewniać społeczeństwo, że nie każde zakażenie wąglikiem – przed wszystkim skórne – jest śmiertelne. Zdecydowanie tak nie jest – tylko bardzo duża dawka, z jakiejś bardzo dużej chmury czy wtedy, gdyby to było w postaci specyficznego aktu terrorystycznego, rozpylone zarodniki – wtedy to jest niebezpieczne” – twierdzi profesor Górski.

foto Archiwum RMF

18:15