Minister finansów chwali się, że w ubiegłym roku zaoszczędzono 4,5 miliarda złotych. O te właśnie sumę zmniejszył się deficyt budżetowy. Jednocześnie jednak zwiększył się dług publiczny, bo dochody z prywatyzacji były niższe o kilka miliardów złotych. Jak to możliwe?

Prawie 5-miliardowe oszczędności powstały dzięki różnym skomplikowanym operacjom finansowym, korzystnym stopom procentowym oraz dzięki niższej niż planowano inflacji. Można by było to skwitować, że się Ministerstwu Finansów udało kawałek planu z Hausnera zrealizować jeszcze w 2003 roku - mówił minister Andrzej Raczko.

W jednej księgowej szufladzie zwanej „deficytem” ubyło więc kilka miliardów, ale w drugiej zwanej „długiem publicznym” przybyło mniej więcej tyle samo, bo mniejsze niż planowano były dochody z prywatyzacji. Ministerstwo musiało się zapożyczyć. Wyemitowano więcej obligacji a ich obsługa teraz więcej kosztuje, czyli oszczędności wirtualne, księgowe.

Ministra Andrzeja Raczko nie opuszcza jednak dobry humor. Nie martwi go ani kurczący się plan Hausnera, ani spadek wartości złotego, który jego zdaniem: Miał czysto spekulacyjny w moim odczuciu charakter związany z pewnymi spekulacjami nie dotyczącymi sfery ekonomicznej - spekulował szef resortu finansów.

22:10