Jeśli minister skarbu nie wycofa się ze swoich pomysłów ws. zmiany statutu PKN Orlen, może stracić stanowisko. Wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Kaniewskiego szykuje już opozycja. Za odwołaniem ministra mogą także zagłosować niektórzy posłowie SLD.

Kaniewski chce zmienić statut krajowego giganta naftowego, a tym samym stworzyć idealną przechowalnię dla partyjnych kolegów, którzy zapewne stracą dotychczasowe posady po przegranych wyborach.

Teraz jednak, po ujawnieniu tych kombinacji, Kaniewski ma raczej niewielkie szanse na przeprowadzenie zmian. Minister krytykowany jest nawet przez swoich partyjnych kolegów: Byłem świadkiem wczoraj takiego tęgiego lania, które i prezydium, i klub sprawił ministrowi skarbu - mówi Jerzy Szteliga.

Po tym laniu Kaniewski podobno wycofał się z pomysłu wprowadzenia zmian do statutu PKN Orlen. Janusz Lewandowski o pomyśle ministra mówi wprost: To są takie tratwy ratunkowe pod własne szeregi.

Zmiana statutu Orlenu to nie jedyny kontrowersyjny pomysł ministra skarbu - posłowie z SLD wezwali go do wstrzymania prywatyzacji grupy G-8. Kaniewski chciał sprzedać zakłady energetyczne Janowi Kulczykowi, ale z tych planów najprawdopodobniej także wycofał się.

Być może zrezygnuje też z pomysłu łączenia Orlenu z Rafinerią Gdańską. Jutro tą kontrowersyjną fuzją ma się zająć rząd.

A o co tak naprawdę toczy się gra? Oczywiście o pieniądze i to naprawdę gigantyczne. Grupa kapitałowa Orlenu składa się z ok. 70 spółek odpowiedzialnych np. za transport paliwa, serwis, czy utrzymanie ruchu. W każdej z tych firm można usadowić swojego człowieka, który może być trybem w jednych z najnowocześniejszych kompleksów petrochemicznych w Europie. Do tego dochodzi gigantyczna sieć stacji benzynowych – własnych i patronackich.

Roczne obroty Orlenu szacuje się na ponad 33 mld zł, a ubiegłoroczny zysk wyniósł ponad 1 mld zł. W orlenowskiej grupie kapitałowej pracuje ponad 15 tys. ludzi; średnia pensja w koncernie to 4,6 tys zł.

23:15