Będziemy starali się uniknąć nowelizowania tegorocznego budżetu - zapowiada w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą minister finansów Teresa Czerwińska. Jej zdaniem koszt tzw. piątki Kaczyńskiego - czyli ogłoszonych w sobotę obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości - da się zmieścić w ustalonym już na ten rok planie finansowym.

Przypomnijmy, w czasie sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, która inaugurowała - jak mówił prezes PiS - "kampanię wyborczą 2019", Jarosław Kaczyński ogłosił pięć propozycji programowych swego ugrupowania.

Tzw. piątka Kaczyńskiego obejmuje: 500+ już od pierwszego dziecka, "trzynastkę" w postaci najniższej emerytury - wynoszącej 1100 zł - dla każdego emeryta, przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych, obniżenie kosztów pracy i zniesienie części podatku PIT dla pracowników poniżej 26. roku życia.

Jak to możliwe, że realizacja tych kosztownych obietnic nie pociągnie za sobą konieczności nowelizacji budżetu?

W rozmowie z RMF FM minister finansów twierdzi, że niektóre zaplanowane wcześniej wydatki zostały założone z lekką "górką".

Myślę, że tu pojawi się przestrzeń wydatkowa - mówi Teresa Czerwińska.

Co więcej, Zakład Ubezpieczeń Społecznych - dzięki dobrej sytuacji na rynku pracy - może brać w tym roku mniej pieniędzy z budżetu państwa.

A ponadto część obietnic - jak np. wchodzące w życie w końcówce roku obniżenie PIT - przyniesie skutki budżetowe dopiero w roku przyszłym.

Tak mówi minister Czerwińska. Nie mówi natomiast, że boi się nowelizować budżet, bo wtedy inne grupy społeczne zaczęłyby domagać się pieniędzy. Nie mówi również, że nowelizacja budżetu zmusiłaby rząd do pokazania, czy nie przekraczamy umówionych z Brukselą poziomów długu i wydatków. A z tym - jak zauważa Krzysztof Berenda - może być problem.

"Robimy przegląd i szukamy przestrzeni"

Krzysztof Berenda, RMF FM: Pani minister, na czym polegać ma zniesienie podatku PIT dla młodych ludzi?

Prof. Teresa Czerwińska, minister finansów: Termin wejścia tych zmian to trzeci kwartał tego roku. A skoro mówimy o trzecim kwartale, to mówimy o tym, że zrobiliśmy gruntowny przegląd kosztów pracy, porównaliśmy klin podatkowy na całym świecie i teraz jesteśmy na etapie kalibracji propozycji.

I musimy tu osiągnąć dwa cele. Pierwszy cel to jest redukcja kosztów pracy i pobudzenie gospodarki. To się jednak nie uda, jeżeli te propozycje będą dziurawe, jeżeli zaczną rozszczelniać system. Musimy to więc tak skalibrować, żeby z jednej strony młodzi ludzie rzeczywiście znaleźli stabilne zatrudnienie, było niskie bezrobocie w tej grupie i wyższe wynagrodzenia. Z drugiej strony nie może to prowadzić do nadużyć.

Dlatego widzę potrzebę obniżenia kosztów pracy przede wszystkim przy umowie o pracę. Myślę że potrzebne będzie nałożenie pewnych limitów i ograniczeń, żeby nie rozszczelnić systemu. Natomiast dzisiaj jeszcze jest za wcześnie, by powiedzieć, jakie to dokładnie będą limity.

To dla jasności: przy zniesieniu PIT dla ludzi poniżej 26. roku życia mówimy tylko o dochodach z pracy? Nie o dochodach na przykład z giełdy?

Właśnie. Praca. Dochody z giełdy to są dochody z kapitału. My mówimy o dochodach z pracy. Wykonywanej osobiście. I przede wszystkim promującej stabilność zatrudnienia dla młodych ludzi. Myślę tu o umowie o pracę.

A co z pozostałymi dochodami? Zniesienie PIT będzie dotyczyło dochodów z umów zlecenia i o dzieło?

To jeszcze jest przedmiotem kalibracji. Bo musi być impuls i brak rozszczelnienia. Jesteśmy przecież w stanie wyobrazić sobie nadużycia w tym zakresie. W ciągu kilku tygodni przedstawię konkretne propozycje.

To też dla uściślenia: skoro mówi pani, że nie może być rozszczelnienia systemu, to rozumiem, że rząd nie może się zgodzić na zniesienie PIT od wszystkich zarobków ludzi młodych? Musi być ograniczenie kwotowe?

Nie chcemy, żeby nasze propozycje były nadużywane, dlatego myślę o wprowadzeniu pewnych warunków brzegowych, które mogłyby być w tej propozycji. One byłyby po to, żeby nastąpiło realne obniżenie kosztów pracy. Na tym mi bardzo zależy.

Przejdźmy do następnej propozycji. Obniżenie - dla wszystkich - dolnej stawki PIT z 18 do 17 procent. Po co to?

Ta obniżka ma obniżyć klin podatkowy. Obniżyć koszty pracy.

Trzecia propozycja: koszty uzyskania przychodu. Jak ma to działać?

Chcemy zwiększenia możliwości odliczania kosztów. Oznacza to - przy większych kosztach - więcej w kieszeni podatnika.

Mówi pani, że te rozwiązania wejdą w życie w trzecim kwartale. Kiedy dokładnie?

W ciągu kilku tygodni wyjdziemy z tymi propozycjami i wtedy będziemy mogli dyskutować o szczegółach.

Ile to wszystko będzie kosztowało? 40 miliardów? Potrzebujemy nowelizacji budżetu?

Budżet na rok 2019 to budżet przygotowany z poszanowaniem zasad fiskalnych. Implementacja też będzie z poszanowaniem reguł fiskalnych.

To będziemy nowelizować czy nie?

Pojawiają się oszczędności w budżecie państwa i w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W roku ubiegłym sam Fundusz Ubezpieczeń Społecznych zaoszczędził około 11 miliardów złotych. Więc pewna oszczędność będzie. A co do kosztów: pamiętajmy, że 500+ wejdzie dopiero w lipcu. Robimy przegląd i szukamy przestrzeni.

Koszt? 40 miliardów?

To zależy od kalibracji propozycji. Mnie zależy na jak największym impulsie dla gospodarki. Bardzo zależy mi na redukcji klinu.


Opracowanie: