Myślę, że sytuacja w związku z aborcją poszła w takim kierunku, że nikt, w tym ja, nie widzi dobrych rozwiązań – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł klubu PiS Tadeusz Cymański, pytany o publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym usuwanie ciąży ze względu na poważne wady płodu jest niezgodne z konstytucją. „Uważam, że przedłużanie tej sprawy i niepodejmowanie żadnych działań jest jeszcze większym błędem. Jestem za tym, by rozpatrywać projekt prezydencki” – podkreślił.

Tadeusz Cymański był także pytany o to, czy jego młodsza córka brała udział w protestach Strajku Kobiet. Nie mam takiej wiedzy, nie chwaliła się, ale mam nadzieję, że nie - mówił. Podkreślił jednak, że z nią rozmawiał o tych manifestacjach. Powiedziałem jej, z uwagi na wypowiedzi i formę tych protestów, że córka posła Cymańskiego z takim językiem na ulicy nie powinna się pojawiać. Natomiast jej poglądy rzeczywiście są inne niż innych dzieci. Nie obnoszę się z tym, ale nie mam powodów, żeby to ukrywać - mówił.

W ostatnich dniach "Super Express" poinformował, że Cymański chce waloryzacji świadczenia 500+. Zdaniem posła "to przykład wielkiej manipulacji tabloidu". Ja bym wszystko waloryzował, nieba bym uchylił, bo waloryzacja to urealnienie świadczenia - mówił, dodając jednak, że to tylko "pobożne życzenie". Polska nie jest tak bogata, aby wielkie świadczenia otrzymywali ludzie o wysokich dochodach - dodał.

Pytany o sytuację firm w związku z obostrzeniami koronawirusowymi, podkreślił, że "bezdyskusyjne jest to, że kończy im się tlen i są w sytuacji dramatycznej". Mam tego świadomość i z niepokojem przyglądam się dalej. Jeszcze Covid nie powiedział ostatniego słowa - mówił. W sprawie luzowania obostrzeń stwierdził, że "nie będzie księdza pacierza uczył". Uważam, że rozstrzygający głos w tej kwestii muszą mieć eksperci - mówił. 

Cymański o kobietach mających urodzić dziecko z wadami letalnymi: Przepraszam i poczuwam się do odpowiedzialności. Niewiele się działo ws. pomocy dla nich

Ile Polska wydaje na program "Za życiem"? - pytał w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek. Mogę spytać, natomiast będę szczery. Obawiam się, że bardzo niewiele niestety - odpowiedział Tadeusz Cymański. Przepraszam i poczuwam się do odpowiedzialności. Jestem 23 lata w Sejmie i wiem, jak wyglądała pomoc socjalna i wiem, co się działo. Niewiele się działo - przyznał poseł klubu PiS. Podkreślał, że propozycje państwa w rządowym programie "Za życiem" mającym zachęcić kobiety do rodzenia dzieci z wadami letalnymi są "absolutnie niewystarczające". Od tego się powinno zacząć, najpierw pomoc kobietom. To nam zarzuca skrajna lewica - że 'wy chcecie aborcji zakazać, a co tym kobietom proponujecie?'. Przecież ja to wiem - stwierdził. Jak zadeklarował gość Porannej rozmowy, "efektem, owocem" wywiadu w RMF FM "będzie spotkanie z panią minister (rodziny Marleną Maląg - red.)". Porozmawiam z nią - powiedział Cymański.

 Poseł Solidarnej Polski mówił o sytuacji w koalicji z PiS wobec ostatniego sprzeciwu władz partii wobec rządowych decyzji ws. przeciwdziałaniu zmianom klimatu. Cieszę się z jednego. Skończyły się czasy, że zawsze byłem na baczność. Zawsze mnie pytali ludzie 'Tadziu, nie masz własnego zdania, głosujesz jak wszyscy? Jak jeden mąż?' Zawsze mówiłem: 'mam swoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam'. Takie były czasy - mówił. W tej chwili musimy mówić o demokracji w kraju, ale również o demokracji w koalicji i poszczególnych partiach - dodał. Według gościa RMF FM, ostatnia różnica zdań nie doprowadzi do rozpadu koalicji.

Robert Mazurek, RMF FM: Podobno w Malborku -9 stopni, ale słonecznie? Macie tam śnieg?

Tadeusz Cymański: Sprawdzałem. -6 stopni.

A, widzi pan.

Na moim termometrze. I jest słońce, ale tego nie widać.

Pisowskie termometry zawsze zawyżają. Pytam, czy śnieg macie?

Mamy, mamy. Ale służby działają nieźle, drogi są odśnieżone, jest okej. Dobry sygnał z Malborka.

Proszę państwa, o polityce będziemy jednak rozmawiać, nie o meteorologii.

Szkoda.

Ale zaczniemy od pytania o 500+. Pan chciałby, żeby to było nie 500+, tylko "517+". Bo pan chciałby waloryzacji i myśmy sprawdzili. Gdyby to była taka waloryzacja rok do roku, to w tym roku byłoby 517 złotych.

Cieszę się i nie cieszę z tego pytania, ponieważ jest to przykład wielkiej manipulacji, której dokonał tabloid w rozmowie ze mną. Jak spytali? Szybko, szybko. Ale jak spytali? "Panie pośle, czy pan byłby za tym, żeby waloryzować?".

To pan byłby za tym, żeby waloryzować czy nie byłby?

Ja bym wszystko waloryzował. Powiedziałem tak. Nieba bym uchylił. Uważam, że wszystko powinno być waloryzowane, bo waloryzacja to jest tylko urealnienie świadczenia, okej? A wie pan, co napisali? "Cymański się domaga".

Nie, panie pośle. Ciągnę temat, bo jak w gazecie napisane, a poseł Cymański nie prostuje, to zadaję panu bardzo jasne pytanie: czy pan za tym, żeby waloryzować 500+?

Tak. Ja myślę, że każdy przytomny, i pan na pewno też jest za tym. Wszyscy jesteśmy za tym, żeby waloryzować świadczenia, jasne? To jest logiczne, to jest pytanie retoryczne.

Ale to znaczy, że pan jest za tym tak naprawdę, dlatego że pan chciałby, żeby wszystkim było dobrze w życiu i w ogóle, żeby wszyscy byli piękni, wysocy i zdrowi?

Tak.

Aha, czyli tak naprawdę nie ma to żadnego w ogóle znaczenia politycznego, co pan w tej chwili mówi? Ma.

Ma znaczenie inne, inny temat. Czy na to nas stać? Nie jest też tajemnicą, że jestem, zawsze byłem za tym, w pana programie kilkakrotnie też o tym mówiłem, że jednak Polska nie jest tak bogata, aby wielkie świadczenie otrzymywali ludzie o wysokich dochodach, a więc w tej samej rozmowie podkreśliłem temat potrzeby zastanowienia się, a Covid będzie temu sprzyjał...

Panie pośle, ale do brzegu, że zacytuję pewnego prezesa. Proste pytanie, czy pan oczekuje od rządu, swojego rządu, że będzie waloryzować 500 plus, czy to są tylko takie pobożne życzenia pana Tadeusza z Malborka?

Bardziej pobożne życzenia, to prawda.

Miejmy w takim razie ten temat ze sobą, skoro to są pobożne życzenia.

Jakie pytanie, taka odpowiedź, proszę pana. Takie pytania, ja nie jestem członkiem naiwnym. Jak pyta dziennikarz, czy ja dziś jestem za tym, żeby ludziom było wspaniale... Tak! Jestem za. No i oni to nawijają na makaron...

To ja mam do pana taką serdeczną prośbę, jakby pan w tej rozmowie jednak zechciał mówić nie tylko pobożne życzenia pana Tadeusza z Malborka, ale głosem posła Tadeusza Cymańskiego, to będziemy wiedzieli, kiedy pana traktować poważnie, a kiedy raczej się pośmiać.

Uważam, że pomysły o waloryzacji świadczenia w obecnej sytuacji są nierealne.

Czy w Malborku otwierają się nielegalnie restauracje, bary, siłownie?

Byłem kiedyś burmistrzem Malborka, wczoraj na sesji miasta Malborka w tej kwestii zapytany burmistrz, pan Charzewski, malborżanie w tej chwili słuchają mnie, zakomunikował, że wg jego najlepszej wiedzy, a gospodarz miasta ma chyba najlepsze dane, w Malborku nie zostały otwarte restauracje, siłownie, co świadczy o ogromnej subordynacji i zdyscyplinowaniu.

A czy przychodzą do pana przedsiębiorcy i skarżą się? Mówią: niech pan coś zrobi, my już nie możemy wytrzymać?

Może nie przychodzą, natomiast mam kontakt, rozmawiam. Nie przychodzą, ale mam kontakt z ludźmi, (nie - red.) żyję w jakiej bańce i ta sytuacja jest mi znana. Słucham też na bieżąco różnych wypowiedzi, różnych opinii, bezdyskusyjne jest to, że dla wielu, zwłaszcza małych firm, które nie mają zasobów, nie mają rezerw, dla nich się kończy tlen i są w sytuacji dramatycznej. Mam tego świadomość i z niepokojem też się przyglądam, co dalej. W ogóle jeszcze covid nie powiedział ostatniego słowa, bo niewyczerpanych zasobów nie ma żadne państwo, a zwłaszcza państwo na dorobku.

No dobrze, tylko w takim razie pan podejmuje jakieś działania? Pan zgłaszał się, zwracał się do ministra Dworczyka, do kogoś, kto podejmuje te działania, by np. ulżyć przedsiębiorcom, by dopytywać o to, kiedy zostaną otwarte ich przedsiębiorstwa, firmy?

Tak, ale moje rozmowy napotykają na podstawową jedną rzecz.

A z kim pan rozmawiał?

Ja rozmawiam np. ze wspomnianym panem Dworczykiem, rozmawia z kolegami z Komisji Finansów Publicznych, bo my rozpatrujemy tarczę. Mówimy o pieniądzach, natomiast zawsze jest podstawowe pytanie. Ja nie będę uczył księdza pacierza. Uważam, to chcę podkreślić, że rozstrzygający głos w tej kwestii muszą mieć jednak eksperci. Naprawdę, bo to jest tak dramatyczny wybór, tu dramat ludzi, a tutaj ryzyko. Patrzymy na cały świat, my nie jesteśmy izolowani. I doświadczenie... na zimne się dmucha. Wie pan, naprawdę, wczoraj w wielu programach wybitni ludzie, mądrzejsi ode mnie, krygują się lekarze, sami nie wiedzą: "Otworzy pan hotele, czy nie?". "No wie pan... Przy zachowaniu rygorów..." - wszyscy się krygują. A ja taki jestem mądraliński? No nie.

Panie pośle, w takim razie zupełnie serio pana spytam, pan pozwoli, to jest pytanie polityczne, nie rodzinne. O pańską córkę. Czy ona teraz też brała udział w manifestacjach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji?

Mam nadzieję, że nie. Mówi pan o mojej młodszej córce. Mam starszą córkę, który ma inne poglądy, rodzina jest jedna. Nie chciałbym dotknąć nawet jednym słowem, bo wszystkie kocham jednakowo moje dzieci.

Ale nie, nie. Ja nie pytam, czy pan nie kocha dziecka, bo ma inne poglądy niż pan. Pytam tylko, czy brała udział tych demonstracjach.

Nie mam tej wiedzy, nie mówiła mi, nie chwaliła się, natomiast mam nadzieję, że nie, bo to już w tej chwili granica przekroczona. Powiedziałem jej, z uwagi na wypowiedzi i formę tych protestów, z tym językiem, że córka posła Cymańskiego, z takim językiem na ulicy nie powinna się pojawiać. Natomiast jej poglądy rzeczywiście są inne, niż niektórych innych dzieci. Ja się tym nie obnoszę, ale nie mam powodu, żeby to ukrywać.

Dobrze. Rozumiem, że wszystkie dzieci kochamy jednakowo, bez względu na to, czy głosują na tatunia czy na kogoś wręcz przeciwnego.

Czy na konkurenta tatunia (śmiech). Tego jeszcze na szczęście nie ma. Mam nadzieję, że poparli mnie w wyborach. Mam nadzieję.

Co zrobicie w PiS ze sprawą aborcji?

Ja nie wiem, czy można mówić w liczbie mnogiej. Ja uważam, że w tej sprawie będzie każdy głosował z własnym sumieniem.

Ale za czym głosował? Najpierw pytam nad czym głosował, czy będzie jakaś ustawa? Czy będzie jakaś... Na przykład leży projekt prezydencki w Sejmie, prof. Andrzej Zoll mówi, że poparłby taką dyskusję nad tym. Marian Zembala wzywa opozycję, by poparła projekt prezydencki, tymczasem nawet PiS nie chce go poprzeć, więc o co tu chodzi?

Myślę, panie redaktorze, że sytuacja poszła w takim kierunku, że w tej chwili nikt, ja też, nie widzę żadnych dobrych rozwiązań. Ale uważam, że przedłużanie tej sprawy i niepodejmowanie żadnych działań jest jeszcze większym błędem. Dlatego ja od razu odpowiadam: jestem za tym, żeby jednak rozpatrywać projekt prezydencki.