"Nie jestem w stanie znaleźć argumentów za odrzuceniem Krajowego Planu Odbudowy" - mówi gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM Łukasz Schreiber, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów. Jak zaznacza: nie wyobrażam sobie, że można być w rządzie i nie głosować za planem. Jednocześnie jak ujawnił: do rządowego planu "Nowy Ład" nie ma jeszcze projektów ustaw. "PiS, Solidarna Polska i Porozumienie dyskutują o planie a nie o projektach" - stwierdził.

Łukasz Schreiber pytany, czy premier zaprosił do rozmów opozycję, odpowiedział: na razie nie. "Doświadczenie stawia pod znakiem zapytania, czy publiczne dyskusje z opozycją mogą być poważne. Może przyjdzie na to czas. Akurat premier pokazywał, że potrafi rozmawiać z opozycją" - zaznaczył gość Marcina Zaborskiego. 

Rząd Zjednoczonej Prawicy jest emanacją większości parlamentarnej - tak Łukasz Schreiber, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, odpowiada na pytanie dlaczego w Radzie Doradców Premiera są tylko politycy PiS.

Jak podkreśla: rada to nie jedyne ciało doradcze i opiniodawcze przy premierze. Na pytanie, czy Zjednoczona Prawica ma większość w Sejmie, gość RMF FM odpowiada: głosowania pokazują, że ta większość jest.

Łukasz Schreiber: Rozważyłbym poważnie głosowanie na Lidię Staroń w wyborach na RPO

Lidia Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich? "Ciekawa koncepcja" - mówi Łukasz Schreiber, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów. Gość Marcina Zaborskiego zaznacza jednocześnie: nie chcę uprzedzać wydarzeń. "Poważnie rozważyłbym możliwość głosowania na tak" - stwierdził jednak.

"Nie ma co gdybać. Poczekajmy jakie kandydatury będą. Myślę, że kandydat będzie w przeciągu kilku dni przedstawiony" - twierdzi Łukasz Schreiber. 

Łukasz Schreiber: "Nowy Ład" nie ma na razie żadnych projektów ustaw

"Takie projekty dopiero trafią do KPRM, z chwilą, kiedy 'Nowy Ład' zostanie przyjęty i zaprezentowany. Myślę ze to kwestia raczej dni, być może tygodni. Na pewno nie dłuższa perspektywa" - powiedział Łukasz Schreiber w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM, pytany o projekty ustaw, w ramach zapowiadanego przez rząd programu. Minister w Kancelarii Premiera potwierdził, że dziś nie ma żadnych projektów ustaw w ramach "Nowego Ładu".

Łukasz Schreiber powiedział też, że nie wyobraża sobie, żeby koalicjanci PiS zagłosowali przeciwko Krajowemu Planowi Odbudowy, opartemu na środkach z unijnego Funduszu Odbudowy. "Mam nadzieję, że jak przyjdzie nie tyle do słów, ile do czynów, to będziemy stali po jednej stronie. A to, że koalicjanci starają się wynegocjować, także w ramach naszego obozu, jak najwięcej, to jest taktyka, która prezentowali dosyć często w ciągu ostatnich kilku lat" - powiedział minister.

Marcin Zaborski zapytał swojego gościa także o to, czy zagłosowałby na senator Lidię Staroń, gdyby ta wystartowała w wyborach na Rzecznika Praw Obywatelskich. "Na pewno bym poważnie rozważył taką możliwość" - odpowiedział Łukasz Schreiber.

Przeczytaj rozmowę Marcina Zaborskiego:

Marcin Zaborski: Panie ministrze, dlaczego w nowo stworzonej Radzie Doradców politycznych premiera są tylko politycy Prawa i Sprawiedliwości?

Łukasz Schreiber: Wie pan, zapewne dlatego, że rząd Zjednoczonej Prawicy rząd jest emanacją, można powiedzieć większości parlamentarnej.

A większość tworzy Zjednoczona Prawica, czyli Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska i Porozumienie. Pan premier nie znalazł ekspertów, specjalistów wśród polityków Solidarnej Polski i Porozumienia, którzy mogliby mu doradzać?

Ależ są, panie redaktorze, są także tutaj, w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ministrowie, bezpośrednio z naszych koalicyjnych ugrupowań. Zarówno Porozumienie, jak i Solidarna Polska ma takiego ministra.

Ale wśród 21 polityków - polityków, podkreślam, którzy weszli w skład tej nowej rady doradzającej premierowi, są tylko politycy Prawa i Sprawiedliwości. To jest zupełny przypadek?

Taka jest decyzja pana premiera.

Piszecie na stronie rządu, że to są "specjaliści różnych dziedzin, doświadczeni zarówno w pracy w parlamencie, jak i samorządzie". To znaczy, że w Solidarnej Polsce i w Porozumieniu nie ma specjalistów.

Nie, niech pan naprawdę nie stawia sprawy na gruncie jakiegoś absurdu. To nie jest przecież powiedziane, że to jest lista jednych specjalistów.

Nie, ale nie wiemy, co to jest za plenum, panie ministrze. Cóż to jest za nowy pomysł na takich specjalistów polityków, którzy będą doradzać premierowi?

To jest społeczna funkcja, naprawdę, nie przesadzajmy.

Jasne. I co? I nieważna?

Jest to społeczna funkcja. Zresztą proszę zwrócić uwagę na jedno - pan premier nie ma jakichś swoich ludzi w gabinecie politycznym Jest, owszem, szef gabinetu politycznego. Ale szef gabinetu politycznego premiera to jest osoba w randze ministra. Natomiast tak, jak też wielu ministrów ma członków gabinetów politycznych. No, tam zapewne też bierze ludzi za sobą jakoś najbliżej związanych. To naprawdę nie jest ani nic dziwnego ani nic zaskakującego.

Rzeczywiście, zadałbym zupełnie inne pytanie, panie ministrze. Bo to są ludzie, którzy mają oceniać, mają opiniować, mają wyznaczać kierunki polityki i wewnętrznej, i zagranicznej. Tylko naprawdę nie lepiej byłoby posłuchać specjalistów, ekspertów takich, którzy nie mają w kieszeni legitymacji partyjnej i nie muszą się tą partyjnością swoją w życiu politycznym kierować? To nie byłyby lepsze ekspertyzy, lepsze oceny i lepsze opinie?

Ależ, panie redaktorze, tak oczywiście jest.

Tak właśnie nie jest.

Nie, tak jest. Pan jakby, nie wiem, z uporem godnym lepszej sprawy próbuje przedstawiać sytuację w sposób następujący, że ten zespół doradców to jest jakby, nie wiem, jedyne ciało, które taką funkcję pełni. Nie, no proszę zwrócić uwagę, jakby w każdej sprawie jest np. rada legislacyjna. Nie ma tam żadnego polityka, są uznani specjaliści z różnych dziedzin prawa, którzy doradzają, opiniują właśnie są w takiej roli. Są pełnomocnicy pana premiera od różnych zadań. To także w większości nie są politycy żadnego obozu. I tak dalej, i tak dalej.

I tak dalej, i tak dalej... To może do konkretów przejdźmy teraz, panie ministrze. Ilu posłów ma Zjednoczona Prawica w Sejmie?

Zdaje się, że 235.

Zdaje się? 234 - na stronie widnieje taka informacja.

A widzi pan, tak, bo jeden z posłów opuścił klub parlamentarny.

Zjednoczona Prawica ma większość w Sejmie?

Głosowania, które są tego najlepszym wyznacznikiem, pokazują, że na razie ta większość jest.

I słucham dzisiaj polityków Prawa i Sprawiedliwości. Skoro jest większość, to dlaczego to opozycja będzie winna, jeśli koalicja rządząca przegra ważne w Sejmie głosowanie - to w sprawie wielu, wielu miliardów euro dla Polski?

Nie, panie redaktorze, doświadczenie tych ostatnich lat pokazuje, że po opozycji nie ma się spodziewać jakiegoś nadmiernego wsparcia dla różnych projektów rządowych.

Wie pan, o co pytam. Pytam o słowa rzecznika rządu, Piotra Müller, który przychodzi dziś do Sejmu i mówi tak: "Opozycja próbuje zablokować budżet unijny wszystkich krajów Unii Europejskiej". I że opozycja proponuje polexit, choć wiadomo, że to nie opozycja, tylko Solidarna Polska, która tworzy rząd, jest w tej większości, w Zjednoczonej Prawicy. Tylko on nie mówi, że to Solidarna Polska próbuje zablokować budżet unijny i próbuje zaproponować polexit.

Nie, wie pan, ale to są dwie zupełnie inne sprawy. Postawa opozycji - ona oczywiście często nie ma wpływu na ostateczny wynik głosowania - natomiast, jeżeli ktoś jest posłem na Sejm Rzeczypospolitej, to przecież bierze za wszystkie projekty odpowiedzialność. Głosuje w taki czy inny sposób i pokazuje - gdybyśmy mieli władzę - a takie jest zadanie opozycji - tobyśmy zagłosowali przeciw. Jeżeli tak będzie, jeżeli by faktycznie opozycja miała zagłosować przeciw, to jest to jasny sygnał dla Polaków, że byliby gotowi odrzucić wywalczone w tym wypadku przez premiera olbrzymie środki.

Świetnie, panie ministrze. Tylko te pieniądze chce odrzucić Solidarna Polska - członek rządu, który ma ministrów w waszym rządzie. I o tym jakoś nie mówicie, że oni chcą odrzucić pieniądze wywalczone przez premiera Rzeczypospolitej Polskiej.

Ale tak samo mówimy.

Nie, nie mówicie, panie ministrze. Czy powie pan, że Solidarna Polska szantażuje premiera albo, że próbuje zaproponować polexit dzisiaj?

Panie redaktorze, ja nie jestem w stanie znaleźć argumentów dla odrzucenia Krajowego Planu Odbudowy. Staram się wsłuchiwać w głosy tych, którzy przeciwko temu protestują, chcieliby głosować przeciw. Nie są w stanie w logiczny sposób tego argumentować, także tu, na antenie RMF.

Nie, nie, ale to momencik. Rozmawia pan z kolegami z Solidarnej Polski, którzy mówią: "Nie, nie poprzemy tego projektu. Nie podpisujemy się pod projektem wywalczonym przez premiera Morawieckiego". No i teraz zobaczmy, co się wydarzy. Jeśli Solidarna Polska głosuje przeciwko temu w Sejmie, dalej trwacie radośnie w koalicji, mówicie, że nic się nie stało, przymykacie oczy, bo ewentualnie opozycja wam pomogła?

Panie redaktorze, ja wierzę jednak w to gorąco, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by można było być w rządzie, tworzyć większość i głosować przeciwko Krajowemu Planowi Odbudowy.

I potrafi pan twardo powiedzieć: "Jeśli Solidarna Polska nie poprze tego projektu, nie będzie jej dalej w rządzie"?

Nie. Ja mówię, że ja sobie tego nie wyobrażam.

A wyobraźnia podpowiada wiele różnych scenariuszy.

Oczywiście, że scenariusze mogą być bardzo różne. Natomiast wie pan, każdy, kto chciałby zagłosować przeciwko jest zwinny, przede wszystkim Polakom, wytłumaczenia się ze swojej decyzji. I to jest tak, że o ile jeszcze Solidarna Polska w jakikolwiek sposób stara się to argumentować, moim zdaniem są argumenty chybione, o tyle ze strony opozycji to słyszymy jakby od bandy do bandy. Raz mówią, że na pewno te negocjacje się zakończą porażką, bo trzeba by wynegocjować tyle i tyle. Po tym, jak jest więcej, uznali, że to jest dzięki nim sukces. Teraz znowuż twierdzą, że oni by się domagali tego, tego i tego, a jeżeli nie, to są gotowi nie popierać Krajowego Planu Odbudowy.